Początek wczorajszych notowań był klasyczną paniką wśród inwestorów. Takie błyskawiczne zejście pozwoliło później rynkowi na wygenerowanie sporego odbicia od dziennych minimów, co w przypadku wielu walorów oznaczało bardzo duże zmiany cen.
Jeśli weźmiemy pod uwagę obroty towarzyszące wczorajszym ruchom, to możemy zauważyć, że w pierwszej, najbardziej nerwowej fazie sesji były one dużo mniejsze niż w dalszej części notowań.
To oznacza, że na niskich poziomach cenowych aktywował się nieco silniejszy popyt, lecz odrabianie strat nie było łatwe, a strona podażowa na mniejszych minusach nadal nie odpuszczała.
Wśród spółek WIG20 negatywnie wyróżnił się PKN. Ponad 3% spadek przy najwyższym od dłuższego czasu wolumenie był reakcją na informacje ze strony spółki o prawdopodobnych słabszych wynikach za III kwartał.
Akcje dotarły w pobliże wsparcia, jakim jest sierpniowy dołek, lecz mimo możliwego odbicia z tych okolic, po wczorajszej wyprzedaży można obawiać się dalszego spadku kursu w nieco dłuższym okresie czasu.
Mimo zdecydowanie negatywnej statystyki sesji, która pokazuje ponad dwukrotnie więcej spółek tracących na wartości niż zyskujących, wczorajsze notowania można uznać za umiarkowanie pozytywne w krótkim horyzoncie czasowym.
Dają one podstawy do dalszego odreagowania podczas dzisiejszych notowań. Pomoże nam również publikacja PKO BP, które poinformowało rynek o lepszych od oczekiwań wynikach za trzeci kwartał.
Mimo możliwości wzrostu na dzisiejszej sesji, nie zmienia się jednak ogólna, nerwowa atmosfera na rynku. Mamy do czynienia z trendem spadkowym i wzrosty są tylko jego korektą.