Dzisiejsza sesja nie różniła się od całego - minionego już - tygodnia na GPW. Konsolidacja jakiej byliśmy świadkami od poniedziałku sprowadziła indeks WIG20 do poziomu 2736 pkt. na koniec piątkowej sesji. Warto podkreślić, że wynikające z analizy technicznej wsparcie na poziomie 2720 pkt. po raz kolejny okazało się bardzo solidne i nie zostało złamane.
Zapewne w owej obronie wsparć pomógł dobry początek notowań za oceanem, choć po raz kolejny decydujące znaczenie miała postawa krajowych inwestorów instytucjonalnych. Świadczą o tym choćby obroty, które w znaczący sposób przekroczyły 1 mld zł. Niepewność na rynku była spowodowana niepokojem o losy wicepremier Zyty Gilowskiej w rządzie. Choć można przestrzec inwestorów przed taką interpretacją piątkowej sesji. Gdyby od dymisji minister finansów miała zależeć koniunktura na GPW, to znaczyłoby to, że nasz parkiet jest bardzo słaby. Tak jednak nie jest.
Najbardziej inwestorów podczas piątkowej sesji zawiódł chyba spekulacyjny Bioton. Po zapowiedziach odnośnie nowych przejęć można się było spodziewać bardziej zdecydowanej postawy tych walorów. Ostatecznie skończyło się „tylko” na + 1,2 proc., ale przy obrotach rzędu 166 mln zł. Większy wolumen zanotowano tylko na walorach TP i KGHM. Na poniedziałek prezes spółki zapowiedział podanie szczegółów odnośnie „tajemniczej” akwizycji.
Czy kolejny tydzień okaże się lepszy dla GPW? To już będzie zależało od sytuacji na rynku amerykańskim, włączając w to sygnały płynące z FED, sytuacji w ogniskach zapalnych na świecie, z konfliktem wokół Iranu (uran) i Iraku (zamachy) – właśnie w takiej kolejności. Na dalszy plan zaś schodzi sytuacja na naszym krajowym podwórku. Obronione wsparcie pozwala nadal na umiarkowany optymizm i na pewno nie można mówić o rozpoczynającej się bessie. Do nastrojów z czasów hossy nadal jednak daleko. Wygląda więc na to, że nastroje się skonsolidowały i chyba na razie tak pozostanie.