Wczorajsza sesja rozpoczęła się od niewielkich wzrostów i prób podniesienia kursu. Na zainicjowanie bardziej zdecydowanego ruchu popyt okazał się jednak za słaby, a pod koniec dnia giełdom światowym zaszkodziły słabe informacje zza oceanu. Zamknięcie wypadło neutralnie, ale przebieg sesji potwierdził utrzymującą się dominację niedźwiedzi.
Słabe dane zaważyły na wyniku
Wczorajszego otwarcie miało odpowiedzieć na pytanie, czy wtorkowy finisz tylko naruszył, czy też definitywnie przełamał wsparcie na wysokości 2280pkt. Na początku dnia zwyciężył scenariusz optymistyczny. Sesja wystartowała na poziomie 2381pkt. i wsparcie przez większą część dnia bardzo dobrze wypełniało swoja rolę, powstrzymując rynek przed kontynuacją wtorkowych spadków. Popyt nie miał jednak wystarczającej siły do skutecznej kontrakcji, nieśmiałe próby podniesienia cen rozbijały się o niezbyt silną barierę 2300pkt.
W rezultacie przez większość notowań kurs konsolidował się w wąskim ruchu bocznym. Patową sytuację rozstrzygnął Raport ADP, który negatywnie zaskoczył, wskazując na utrzymująca się słabość amerykańskiego rynku pracy. Dane zrodziły nowy impuls spadkowy, który ostatecznie przełamał wsparcie. Ceny odbiły się od obszaru luki hossy z końca maja (2257-2271pkt.) i zamknęły sesję dokładnie w tym samym punkcie co dzień wcześniej, przy 2278pkt.
Słabość bije z wykresów
Środowe notowania zakończyły się wprawdzie neutralnie, ich przebieg wskazuje jednak na utrzymującą się przewagę podaży. Niedźwiedzie skorzystały na słabych danych i popchnęły ceny zgodnie z obowiązującym kierunkiem. Na ostatniej sesji czerwca kurs pogłębił miesięczne minima zbliżając się jeszcze bardziej do wsparć w rejonie majowego dołka. Rosnące prawdopodobieństwo testu tej ważnej popytowej bariery powoli zahacza o pewność. Rozstrzygnięcia będą miały istotne znaczenie dla technicznego obrazu rynku. Przełamanie wsparć będzie przemawiało bowiem za pogłębieniem korekty kilkunastomiesięcznej hossy, zakończonej w połowie kwietnia.
Od tego czasu ceny poruszają się w stabilnym trendzie spadkowym i obecnie nic nie wskazuje na to, by sytuacja miała się szybko zmienić. Rynek postrzegany przez pryzmat analizy wykresów jawi się w tej chwili jednoznacznie słabo, także w krótkim horyzoncie czasowym. Tutaj również obowiązuje, liczący sobie już ponad tydzień, ruch spadkowy. Dalsze utrzymywanie krótkich pozycji jest w tej chwili jak najbardziej uzasadnione.
Klimat sprzyja niedźwiedziom
Kiedy warszawska giełda spała, globalne nastroje na rynkach światowych pogorszyły się jeszcze bardziej. Indeksy amerykańskie mizernie zakończyły neutralną początkowo sesję, dobijając do istotnych poziomów wsparć. Dziś rano pesymizm emanuje też z parkietów azjatyckich. Otwarcie dnia wypadnie zatem najprawdopodobniej na minusie. Pierwszym, potwierdzonym wczoraj punktem obrony byków, jest wspomniana majowa luka hossy (2257-2271pkt.). Po jej ewentualnym domknięciu, oczekiwać można już bezpośredniego ataku na ważną strefę popytową w okolicy 2224-2240pkt., zbudowaną przez długoterminową linię wsparcia (czerwony kolor na wykresach) oraz majowe minima.
Ta bariera dysponuje wystarczającym potencjałem do podtrzymania słabnącego rynku i zainicjowania choć krótkoterminowego zwrotu. Istotnym oporem powinien być niepokonany wczoraj poziom 2300pkt. Krótkoterminowa choć poprawa wskazań technicznych leży raczej poza dzisiejszymi możliwościami popytu. Doszłoby do niej bowiem dopiero złamaniu linii tygodniowego trendu spadkowego (ok. 2330pkt). i domknięciu wtorkowej luki z wykresu dziennego (2329-2335pkt.). Byłby to też dopiero pierwszy symptom poprawy. Do zmiany wskazań dla dłuższej perspektywy droga jest jeszcze bardzo długa.