Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

O losach sesji zdecydują dane z USA

0
Podziel się:

Bardzo dobre nastroje po środowej silnej zwyżce na warszawskiej giełdzie, powinny dziś przełożyć się na lekkie wzrosty na otwarciu sesji.

O losach sesji zdecydują dane z USA

Bardzo dobre nastroje po środowej silnej zwyżce na warszawskiej giełdzie, powinny dziś przełożyć się na lekkie wzrosty na otwarciu sesji.

Opublikowany dziś rano, nieco przekraczający prognozy, wynik kwartalny Grupy BRE (zysk 289,4 mln zł; prognoza 283 mln zł), w pewnym stopniu będzie ten scenariusz wspierać.

Na tych niewielkich plusach, polski rynek powinien utrzymać się do godziny 14:30. Wówczas zostaną opublikowane wstępne szacunki dynamiki amerykańskiego PKB w II kwartale br. (prognoza: 1,8 proc.). To kluczowa publikacja nie tylko dzisiejszego dnia, ale również i tygodnia. Od niej też będzie zależało, czy GPW zakończy czwartkowe notowania silnym wzrostem, czy może realizacją zysków.

Wczorajsza sesja na warszawskiej giełdzie przyniosła zdecydowane wzrosty wszystkich indeksów. Reprezentujący największe spółki indeks WIG20, wzrósł aż o 4,01 proc., kończąc dzień na poziomie 2754,39 pkt. To najwyższe zamknięcie od 9 czerwca br., a jednocześnie najwyższy dzienny wzrost od 25 marca br.

Indeks szerokiego rynku, po zwyżce o 3,79 proc., zakończył notowania na poziomie 42416,36 pkt. Zauważalnie mniejsze wzrosty natomiast zanotowały indeksy reprezentujące segment małych i średnich spółek. Indeks sWIG80 zyskał 2,89 proc. i na zamknięciu miał wartość 10294,07 pkt., natomiast mWIG40, po wzroście o 2,89 proc., kończył dzień na poziomie 2500,12 pkt.

Słabsze zachowanie segmentu małych i średnich firm szczególnie nie dziwi. Obserwowany w wielu przypadkach brak płynności, znacznie bowiem zwiększa ryzyko inwestycyjne, w stosunku do ryzyka podejmowanego przy kupnie dużych i płynnych spółek. Zarówno bowiem kupno, jak i sprzedaż nieco większego pakietu akcji, często wiążę się z konieczności odpowiednio wyraźnego podniesienia lub obniżenia kursu.

Zdecydowana poprawa koniunktury, jaką od 17 lipca br. można obserwować na warszawskiej giełdzie sprawia, że mająca swe źródła w analizie technicznej teza o tym, że lipcowy dołek jest punktem kulminacyjnym bessy (lub w przybliżeniu taki poziom wyznacza, bo sam dołek mógłby mieć miejsce na jesieni), jest coraz bardziej prawdopodobna. Oczywiście nie oznacza to powrotu silnej, trwającej miesiącami, hossy. Na to inwestorom przyjdzie jeszcze trochę zaczekać.

dziś w money
giełda
komenatrze giełdowe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)