Do kupna spółek surowcowych notowanych na warszawskiej giełdzie nie zachęcają ponadto spadające ceny ropy i miedzi.
Dziś o godzinie 14-tej Główny Urząd Statystyczny opublikuje listopadowe dane o produkcji przemysłowej i inflacji PPI, natomiast Narodowy Bank Polski protokół z ostatniego posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej. Potencjalny wpływ na decyzje inwestorów może mieć tylko ten pierwszy raport. Rynek prognozuje wzrost produkcji o 6,2 proc. w skali roku, po tym jak miesiąc wcześniej spadła ona o 1,2 proc. Wyraźnie gorsze od prognoz dane, jako że będą się wpisywać w dominujące na rynku nienajlepsze nastroje, mogą pogłębić spadki indeksów.
Znacznie większy wpływ na sytuację na warszawskiej giełdzie niż polskie dane, będą miały raporty makroekonomiczne ze Stanów Zjednoczonych. O godzinie 14:30 zostaną opublikowane tygodniowe dane o nowych bezrobotnych (prognoza: 464 tys.), a o 16-tej grudniowy indeks Fed z Filadelfii (prognoza: 16 pkt.) i listopadowy indeks wskaźników wyprzedzających (prognoza: 0,7 proc.). Im wyższe od prognoz będą odczyty, tym większe szanse na poprawę nastrojów. Gorsze dane przypieczętują spadki w dniu dzisiejszym.
Wczorajsza sesja zakończyła się niewielkim wzrostami indeksów WIG20 i WIG. Nie wpłynęło to na zmianę sytuacji na wykresach tych indeksów. W dalszym ciągu pozostają one w konsolidacji, która jest składową rysowanych od maja br. kanałów wzrostowych. Dopóki nie dojdzie do wybicia dołem z tych kanałów, ruch w bok jest najbardziej prawdopodobnym scenariuszem na drugą połowę grudnia.
Powyższe wnioski odnośnie losów dzisiejszej sesji budowane są w oparciu o przesłanki fundamentalne, techniczne oraz dominujące nastroje. Nie można jednak zapominać, że jutro wygasają grudniowe serie instrumentów pochodnych. Może się więc zdarzyć, że to właśnie rozgrywki na rynku terminowym będą kreować ruchu na rynku kasowym.