Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Panika wkrada się na giełdy

0
Podziel się:

Kiedy popatrzymy na skalę spadków, która miała miejsce podczas wczorajszej sesji na giełdach europejskich to śmiało można stwierdzić, że w czwartek na rynkach było już nieco spokojniej.

Panika wkrada się na giełdy

Uwaga inwestorów wciąż była skupiona na Grecji, Hiszpanii oraz Portugalii, co przekładało się na zachowanie indeksów. Warto wspomnieć o czwartkowej decyzji Europejskiego Banku Centralnego, który pozostawił stopy procentowe na niezmienionym poziomie, co było zgodne z oczekiwaniami. W dzień opublikowane zostałe lepsze od oczekiwań dane z Niemiec o zamówieniach w przemyśle. Mimo wszystko indeksy zaliczyły trzecią z rzędu spadkową sesję. W Londynie i Paryżu spadki wyniosły -1,54 i -2,20 procent. Znacznie lepiej zachowywał się niemiecki DAX, który stracił 0,84 procent.

Podstawowym pytaniem, które nasuwało się podczas wczorajszej sesji na GPW było to, czy indeksowi WIG20 uda się utrzymać powyżej poziomu 2400 punktów. Niestety niesprzyjająca atmosfera na innych rynkach sprawiła, że indeks dużych spółek stracił na zamknięciu 0,70 proc. i zakończył sesję na poziomie 2397 punktów.

Jeszcze słabiej wypadły małe i średnie przedsiębiorstwa, w przypadku indeksów mWIG40 oraz sWIG80 spadki sięgneły 1 procent. Na rynku walutowym nadal realizowany jest negatwyny scenariusz w przypadku złotego.

Nasza waluta straciła prawie 2 proc. w stosunku do dolara i jeszcze więcej względem euro. Kurs EUR/PLN dotarł w okolice 4,15 proc., a USD/PLN osiągnął poziom 3,26 złotych. Ciężko jest oczekiwać szybkiej zmiany trendu w następnych dniach. Presji dolara nie wytrzymują również rynki surowcowe. Wczorajsza sesja zakończyła się spadkiem cen ropy o ponad 3%, baryłka wieczorem kosztowała mniej niż 77 dolarów. Zawirowania na rynku finansowym sprzyjają natomiast wzrostowi cen złota. Kruszec podrożał wczoraj o ponad 2,5 proc. i przebił poziom 1200 dolarów za uncję.

To, co działo się wczoraj na Wall Street można określić jako całkowitą panikę. W trakcie sesji indeksy traciły nawet ponad 8 proc., a wszystkiemu winna była plotka o tym, że w Europie zamknięto wcześniej handel na rynku obligacji ze względu na brak płynności, co gracze zinterpretowali jako brak możliwości pożyczanie pieniędzy przez banki.

Sytuację pod koniec notowań w USA udało się jednak opanować, ale i tak indeks S&P500 na zamknięciu stracił 3,24 proc., a Nasdaq 3,44 procent.

Śladem amerykańskich indeksów podążyły dzisiaj rano rynki azjatyckie, na większości parkietów spadki przekroczyły 1 proc., a japoński Nikkei 225 stracił ponad 3 procent.

Na rynkach widoczne są pierwsze objawy paniki, która rozprzestrzenia się jak wirus. Jeśli sytuacja nie zostanie szybko opanowana, to możemy być świadkami dalszej mocnej przeceny. Najgorsze jest to, że spadki często wywołane są przez plotki, co pokazuje jak bardzo rozchwiany jest obecnie rynek.

W przypadku GPW można liczyć, że mocno przecenione już akcje oraz złoty zachęcą zagranicznych inwestorów do zakupów. Warunkiem koniecznym jest jednak poprawa ogólnej rynkowej atmosfery.

giełda
komenatrze giełdowe
dziś w money
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)