Korzystny sentyment nie przetrwał jednak długo i już po kilkudziesięciu minutach indeksy zaczęły słabnąć. Powrót na minusy nie był problemem, podobnie jak sukcesywnie zaliczane kolejne minima. Negatywną atmosferę pogłębiły dane o liczbie bezrobotnych w USA (471 tys. vs. 440 tys.). Początek za oceanem nie poprawił nastrojów, a niewielkie odreagowanie w końcówce nie zmieniło nic w słabym obrazie sesji.
WIG20 na początku utrzymywał się na plusie, ale po godzinie zaczął tracić. Po krótkiej stabilizacji, przed południem nastroje znów zaczęły się pogarszać. Wsparcie na 2337 pkt. padło bez problemów, a obrona granicy 2300 pkt. też okazała się nieskuteczna i notowania kończyliśmy mocną przeceną.
Przebicie dna na 2337 pkt. równoznaczne z powrotem do spadków ma niekorzystną wymowę, zwłaszcza że narastającą przewagę podaży potwierdzają wysokie obroty w ostatnich dniach. W pobliżu, bo na 2282 pkt. znajduje się wprawdzie kolejne wsparcie, jednak w obecnych warunkach należy liczyć się z tym, że będzie ono kolejnym celem zniżki. Poprawy trudno oczekiwać biorąc pod uwagę choćby wczorajsze mocne zniżki w USA.