Czwartkowa sesja na rynkach europejskich rozpoczęła się optymistycznie. Jednak zapału kupującym starczyło zaledwie na kilka godzin. Końcówka dnia doprowadziła do mocnej przeceny indeksów w Europie Zachodniej.
Scenariusz wczorajszej sesji nie odbiegał wiele od poprzednich, publikacja słabszych doniesień z USA (tym razem była to ilość nowych bezrobotnych) sprowadziła giełdy na nowe minima.
W tym kontekście sytuacja na GPW nie wyglądała aż tak dramatycznie, indeks WIG20 rano znalazł się powyżej 2400 punktów, ale ostatecznie zakończył sesję na niewielkim minusie. Na nastroje inwestorów w żadnym stopniu nie wpłynęły opublikowane wczoraj wstępne dane o PKB w 2009 roku (wzrost o 1,7%). Sytuacja na naszym parkiecie nie wygląda optymistycznie, indeks WIG20 wybił się wczoraj z kanału wzrostowego, ale nie towarzyszyły temu wzmożone obroty. Mimo wszystko ryzyko dłuższych spadków staje się bardziej prawdopodobne.
Złoty w dniu wczorajszym stracił w stosunku do euro (cena zbliżyła się do 4,08 zł), a także do dolara (cena przekroczyła 2,92 zł). Jeśli sytuacja na giełdach nadal nie będzie sprzyjająca to przed amerykańską walutą otwierają się szanse na dojście do poziomu 2,95 zł. W przypadku rynku surowcowego warto odnotować spadek cen ropy poniżej 74 dolarów za baryłkę oraz chwilowe zatrzymanie spadków na rynku miedzi.
Wczorajsza sesja na Wall Street także upłynęła pod znakiem spadków, ze względu na słabą postawę sektora technologicznego. Spadały m.in akcje spółki Apple, która zaprezentowała swój nowy tablet o nazwie iPad. Inwestorzy nie reagowali na wyniki kwartalne spółek, które w większości były zbliżone do prognoz.
Przed nami koniec tygodnia, który najprawdopodobniej zakończy się następną zniżką. Wyprzedaż na razie nie jest gwałtowna, obroty także nie są wzmożone. Jednak każda kolejna spadkowa sesja przybliża inwestorów do uwierzenia w to, że korekta może być głębsza i mocniejsza.