Po silnych wzrostach na parkietach amerykańskich i azjatyckich, w Polsce wystarczyło sił jedynie na wysokie otwarcie, a w kolejnych godzinach główne indeksy oddały sporą część wzrostu. Druga część sesji upłynęła pod znakiem oscylacji w wąskim zakresie i niezdecydowania.
Generalnie z takim scenariuszem można się było liczyć, gdyż wszelkie przejawy entuzjazmu inwestycyjnego dość szybko spotykają się z odpowiedzią ze strony sprzedających. Takie zachowanie jest charakterystyczne dla tendencji spadkowej i jest zupełnie zrozumiałe. W statystyce widać niewielką przewagę spółek zwyżkujących względem zniżkujących, ale zrealizowane obroty były dwukrotnie wyższe na walorach, które odnotowały wzrost. Jest to pozytywny aspekt sugerujący kontynuację wzrostu.
W gronie największych spółek największy wkład do wzrostu wniosły walory Pekao SA oraz KGHM-u, choć największy wzrost w ujęciu procentowym odnotowały papiery Agory. Na logikę trudno wytłumaczyć takie zachowanie papieru, bo spółka poinformowała o 19% spadku przychodów reklamowych swojego sztandarowego wydawnictwa ,,Gazety Wyborczej" w lutym i to raczej sugerowało by kolejną falę wyprzedaży.
Z drugiej jednak strony akcje te niewiele skorzystały na ostatnim ożywieniu, w związku z czy część inwestorów uznała, iż złe wieści są już w cenach i przystąpiła do zakupów tych papierów. Najsłabiej spisywały się akcje spółek paliwowych Lotosu i PKN Orlen, a niekorzystnie ciążyły również papiery PKO BP oraz PBG. Na szerokim rynku największe wzrosty odnotowały akcje spółek, które w ostatnich miesiącach rozczarowywały inwestorów swoją postawą. Przy sporych obrotach wzrost odnotowały akcje Dudy, LC Corp. oraz Petrolinvestu.
W gronie spółek zniżkujących największy spadek (biorąc również pod uwagę obroty) odnotowały akcje Midasa. Przebieg dzisiejszej sesji był w pewnej mierze do przewidzenia, ale najważniejsze dla inwestorów, to chyba pytanie czy już potencjał wzrostowych został wykorzystany.
Moim zdaniem jeszcze nie, ale z drugiej strony widać wyraźnie, iż nie jesteśmy w hossie. To oczywiście w dużej mierze utrudnia inwestowanie, ale pozytywnie należy oceniać, iż na spadkach pojawia się popyt na akcje, a myślę, że kupujący zawalczą o wyższe cele.