Nieco gorsze zachowanie się rynków światowych dało wczoraj impuls do powrotu negatywnego sentymentu na GPW.
Wszystkie indeksy traciły na wartości, a najmocniej spadł WIG20, przy czym 2% zniżka jest nieco przesadzona ze względu na nienaturalnie niski fixing.
Indeksy małych i średnich spółek straciły niecały 1%, lecz nastroje na szerokim rynku są dużo gorsze niż wyniki sesji w wykonaniu tych dwóch średnich. 47 spółek zanotowało nowe roczne minima, a stosunek liczby spółek spadających do rosnących wyniósł prawie 3:1. Mimo kilku wyjątków, do których można zaliczyć m.in. nieźle spisujące się walory IDMSA, cały czas trwa odwrót od akcji i brak poważnego popytu.
Obroty na rynku nie przekroczyły miliarda złotych i można je uznać za dość umiarkowane. Choć w każdym momencie może pojawić się silny impuls odwracający sytuację na parkiecie, to jednak spadki pozostają domyślnym kierunkiem dla indeksów.
W obecnej sytuacji WIG20, nieco większej aktywności popytu można się spodziewać dopiero przy niższych wsparciach zlokalizowanych przy 2830 oraz 2780 punktów. Pierwsza faza dzisiejszej sesji może jednak przynieść lekkie wzrostowe odreagowanie po wczorajszym nietypowym fixingu.