Dodając do tego słabe rozpoczęcie tygodnia przez główne indeksy światowe, w poniedziałek otrzymaliśmy dogodne warunki do spadków na warszawskim parkiecie. Zniżka została ograniczona przez najbliższe wsparcie 1800 punktów, dzięki czemu WIG20 stracił na wartości jedynie 1,2%.
Wielkie emocje towarzyszyły notowaniom KGHM. Po porannym wystrzale w górę, dość szybko do głosu doszli sprzedający, a wzrost obrotów i pojawianie się pewnych oznak euforii na tych akcjach na ostatnich dwóch sesjach jest oznaką możliwego formowania krótkoterminowego szczytu na walorach miedziowego koncernu.
Na szerokim rynku liczba spółek rosnących i malejących była podobna, lecz popyt i tak zdołał skoncentrować się na wąskiej grupie walorów generując bardzo wysokie dzienne stopy zwrotu. O 23% drożały walory Ambry, co można wiązać z wybiciem się z kilkutygodniowego ruchu bocznego, dwucyfrowe wzrosty zanotowały też m.in. Midas, Zremb czy też Polcolorit. W gronie spadających spółek moją uwagę zwróciły akcje Gino Rossi, które po negatywnej publikacji prasowej zostały rano bardzo mocno przecenione, a w dalszej części sesji rozpoczął się proces akumulacji, na
co wskazuje najwyższy w tym roku wolumen oraz długi dolny cień na wykresie.
Po spadkowej sesji w USA, dzisiejsza sesja powinna przynieść dalsze zmagania WIG20 ze wsparciem zlokalizowanym na poziomie 1800 punktów. Wczoraj popyt zasygnalizował, że będzie bronił tego poziomu, natomiast jego ewentualne przełamanie da sygnał do prawdopodobnej dalszej, około 100 punktowej zniżki w stronę krótkoterminowej linii trendu wzrostowego.