Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Problemy Dubaju wystraszyły inwestorów

0
Podziel się:

Początek tygodnia zgodnie z obserwowaną ostatnio tradycją przebiegał w dobrych nastrojach.

Indeks S&P500 wrócił powyżej poziomu 1100 punktów, a inwestorzy cieszyli się z komentarzy mówiących o długotrwałym utrzymywaniu stóp procentowych na niskim poziomie oraz niezłych danych makro. Warto tutaj w szczególności wspomnieć o rynku nieruchomości, który po krótkiej przerwie znowu daje wyraźne oznaki życia oraz cotygodniowej liczbie wniosków o zasiłek dla bezrobotnych, spadającej poniżej magicznej granicy 500 tys.

Z utęsknieniem czekano również na „rajd św. Mikołaja", który zgodnie z tradycją miał się rozpocząć w „czarny piątek". Tradycja jednak nie stało się zadość, bowiem w czwartek cały świat (pod nieobecności świętujących Amerykanów) obiegła informacja o problemach Dubaju. Rządowa spółka inwestycyjna Dubai World, należąca do emiratu Dubai i kontrolowany przez Sheika Mohammeda Bin Rashida Al-Maktoum, znana ze śmiałych inwestycji architektonicznych, oznajmiła że chce odroczyć spłatę najbliższych płatności na ocenianym na około 60 miliardów dolarów długu.

Na rynku od razu pojawiły się wątpliwości co do ogólnej wypłacalności saudyjskiego emiratu. Indeksy nurkowały i każdy zadawał sobie pytanie - jak zareagują Amerykanie? Spadek oczywiście na otwarciu był, ale popyt łatwo się nie poddaje. Pamiętać trzeba, że wciąż obowiązuje trend wzrostowy i choć większa korekta nie jest wykluczona, to katalizatorem do niej nie powinna być informacja z peryferiów świata finansów.

Polska

Inwestorzy bardziej się niecierpliwią. Większość z nich coraz częściej rozgląda się za sygnałem, który wciąż nie nadchodzi z Ameryki. Pozostała część graczy giełdowych wypatruje „Mikołaja", a raczej oczekuje „rajdu Świętego Mikołaja". Do świąt pozostało niewiele, bo raptem niepełne cztery tygodnie, a prezenty przecież trzeba kupić. Kiedy każdy z nas spojrzy na indeksy rodzi się pytanie - do jakiego poziomu to wszystko dojdzie? Kiedy skończy się obecna korekta? Korekta, ponieważ dopóki nie przebijemy zielonej linii wzrostowej nie powinniśmy się martwić. Z drugiej jednak strony większy spadek cen byłby swoistym lekarstwem na „niezdrową sytuację", która w opinii niektórych trwa już od trzech kwartałów.

Z kolei na poniższym wykresie bardzo ciekawie wygląda indeks małych spółek, który od końca sierpnia znajduje się w konsolidacji, tworząc trójkąt równoramienny. W połowie tego całego wzrostu mieliśmy już do czynienia z łagodnym i krótkotrwałym trendem bocznym, który zakończył się pomyślnie dla inwestorów w SWIG80. Niestety nieznany w przypadku każdego trójkąta są moment i kierunek wybicia indeksu. Jest oczywiście szansa na wybicie górą i wtedy odmierzona wysokość flagi pokazuje nam docelowy poziom cenowy. Nie można jednak zapomnieć o odwrotnej sytuacji, kiedy indeks może wybić się dołem.

Wtedy możemy mieć do czynienia już nie z korektą, ale krótkotrwałym odwróceniem trendu. Patrząc jednak na wskaźnik MFI (czerwona linia), który informuje nas o przepływie pieniądza, można się nieco zaniepokoić, ale.... Ale warto zauważyć, że oscylator, o którym jest mowa traci na swojej wartości (kieruje się w dół). Warto wiedzieć, że jeżeli MFI przedstawia nam wartość powyżej 80 pkt. powinno się zredukować pozycje i zadowolić się tym co już ugraliśmy. W naszym przypadku wskaźnik jest na poziomie 58 pkt. w związku z tym możliwe, iż jeszcze daleko nam do maksimów cenowych.

A zatem rodzi się kolejne pytanie - czy warto jeszcze zainwestować w Małe Spółki? Tak, ale już wtedy na własne ryzyko, oczywiście wcześniej kupując prezenty gwiazdkowe.

Europejskie Rynki Wschodzące

Mijający tydzień nie oszczędził indeksów rynków wschodzących. O ile wyprzedaż rynku rosyjskiego możemy powiązać z ostatnimi informacjami z Dubaju oraz osuwającą się ceną ropy naftowej, to przecena indeksów w Turcji czy Grecji jest kontynuacją większej korekty zapoczątkowanej w poprzednim miesiącu i raczej dziwić nie powinna .
Ciekawą informacją z regionu jest przyspieszenie budowy największego lotniska na Kaukazie w ramach inwestycji Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju.

Docelowo EBOiR ma przeznaczyć na inwestycje w 2010 r. 400 milionów dolarów z czego większość na odbudowę infrastruktury węzła kolejowego oraz portu lotniczego w Gruzji na terenach zniszczonych w konflikcie z Rosją w 2008 r. Sama Rosja z kolei, a konkretnie rosyjski Bank Centralny, zwiększyła w poprzednim miesiącu zapasy złota o 2,6% i jak wskazują wypowiedzi Siergieja Ignatiewa nie jest to koniec zakupów

Europa Zachodnia

Pozytywny sentyment na rynkach okazał się silniejszy od wieści z Dubaju, co powstrzymało inwestorów na Starym Kontynencie od poważniejszej wyprzedaży akcji. Większość zachodnioeuropejskich indeksów w ujęciu tygodniowym zachowała się neutralnie lub wylądowała na lekkich minusach.

Po środowych wieściach z Zatoki Perskiej, w piątek rano praktycznie wszystkie czołowe europejskie instytucje finansowe, jedna po drugiej słały w eter oświadczenia o małym lub nawet znikomym zaangażowaniu w finansowanie arabskiej instytucji. Uspokoiło to inwestorów na tyle, że czwartkową przecenę w Eurolandzie można było potraktować jako „wypadek przy pracy" na tle w miarę spokojnego tygodnia.

W tym miejscu trzeba szczerze przyznać, że kilkadziesiąt miliardów dolarów zadłużenia Dubai World, nawet gdyby stało się „toksycznymi aktywami" (według bardzo pesymistycznych założeń), jest kwotą porównywalną np. do strat z tytułu malwersacji finansowych Bernarda Madoffa, które rynki swego czasu przełknęły bez większej czkawki. Z kolei wspomniane wyżej kwoty w porównaniu do kilku bilionów dolarów strat związanych z całym kryzysem finansowym, to już nic innego jak „kropla w morzu".

Powodów do zadowolenia dostarczyły europejskim inwestorom wstępne odczyty PMI w sektorze produkcji i usług, które od kilku miesięcy na dobre goszczą po „zielonej stronie", czyli powyżej magicznego poziomu 50 pkt., oddzielającego gospodarczą prosperitę od recesji. Nie należy jednak zapominać o fundamentalnie drogich zachodnioeuropejskich spółkach, o czym świadczy np. wskaźnik cena/zysk dla indeksu DJ Stoxx600, od kilku tygodni „bujający w obłokach" w okolicach poziomu 50. Powinno to skłonić stronę popytową do odpoczynku, który może być wykorzystany jako „przegrupowanie sił" przed poważniejszym atakiem w postaci „rajdu św. Mikołaja" pod koniec roku.

Japonia, Chiny i Indie

Tydzień na azjatyckich rynkach rozpoczął się dosyć leniwie. Pomimo dobrego zachowania się amerykańskich giełd, indeksy w Azji wydawały się odpoczywać po ostatnich wzrostach. Warto pamiętać, że indeks Azja-Pacyfik bez Japonii wzrósł w tym roku już o 66%. Dolar kontynuował swoje osłabianie w stosunku do innych walut, osiągając 15 miesięczne minimum, a w stosunku do jena nawet 14 letnie minimum.
We wtorek Minister Finansów Japonii Hirohisa Fujii, chcąc zachęcić Bank Japonii do walki z deflacją powiedział, że popyt wewnętrzny Japonii jest słaby, a sama polityka fiskalna nie wystarczy by go pobudzić.

Sytuacja zupełnie się odmieniła w środę wieczorem, po informacjach napływających z Dubaju. W końcu tygodnia mocno ucierpiały więc banki, które pożyczyły pieniądze Dubai World, między innymi Royal Bank of Scotland, oraz HSBC Holding. Silne spadki notowań odczuły też największe azjatyckie spółki budowlane, prowadzące tam prace w ramach kontraktów budowlanych. Między innymi Australijski Leighton, Japońskie Kajima i Obayashi, czy koreański Samsung C&T Corp. Miało to wpływ na duże spadki indeksów Azji w końcówce tygodnia. W całym tygodniu Nikkei stracił 4,4%, Hang Sengi aż 7,2% Shanghai Composite 6,4%. Najmniej ucierpiały Indie, bo indeks stracił tylko 2,2%, a na zakończeniu piątkowej sesji wyraźnie pojawił się popyt.

Surowce

Informacja o problemach Dubaju miała swój wpływ również na rynki surowcowe. Cierpiała szczególnie ropa, która jest najchętniej wykorzystywana do spekulacji. Przed samą informacją z Zatoki Perskiej czarne złoto również zachowywało się nienajlepiej, w szczególności w porównaniu do ustanawiającego kolejne rekordy złota. Szlachetny kruszec jest rozchwytywany przez banki centralne krajów rozwijających i kupowany przez inwestorów obawiających się o los walut papierowych.

Wydaje się, że złoto staje się kolejną walutą świata, którą prawie każdy chce posiadać. Słychać głosy, że tworzy się nam kolejna bańka i nie jest to wykluczone, ale bańka ma to do siebie, że może tworzyć się przez długi czas. Rynek złota jest zresztą dość mały i łatwo podbijać na nim ceny, a będziemy mieli do czynienia z takim zjawiskiem dopóki nie wróci pełne zaufanie do światowej bankowości centralnej. Czy jednak jest to możliwe w erze powszechnego druku pustego pieniądza?

Waluty

Za nami dość emocjonujący tydzień na rynku walutowy. W pierwszej części tygodnia EUR/USD dynamicznym ruchem pokonał szczyt z końca października i w środę ustanowił nowe tegoroczne maksimum na poziomie 1,5144. Mogło się wydawać, że ze względu na święto w USA ostatnie dwa dni tygodnia będzie charakteryzował marazm. Nic bardzie mylnego. Informacje z Dubaju jakie dotarły do inwestorów przyczyniły się do szybkiego odwrotu i podobnie jak tydzień wcześniej tak i w miniony piątek EUR/USD ponownie testował dolne ograniczenie wielomiesięcznego kanału wzrostowego.

Tym razem również obrona długich pozycji przyniosła skutek i kurs znacząco oddalił się od wspomnianego wsparcia (piątek godzina 15:00). To co może niepokoić posiadaczy euro to negatywna formacja na wykresie dziennym - środa, czwartek - „zasłona ciemnej chmury" sygnalizująca zmianę kierunku. Brakuje tylko potwierdzenia tej formacji w następnych dniach. Mimo wszystko trend pozostaje wzrostowy, a granie pod zmianę kierunku i umocnienie dolara byłoby zbyt wczesne. Polski złoty do środy umacniał się, a w odniesieniu do dolara na wykresie zobaczyliśmy nawet nowy dołek. Czwartek i piątek to dynamiczne osłabienie rodzimej waluty. EUR/PLN doszedł prawie do 4,20 i zatrzymał się w połowie fali spadkowej z pierwszych dwóch tygodni listopada. Póki co dołki z sierpnia tego roku zostały obronione.

Raport przygotował zespół Doradców Finansowych Xelion w składzie:
Łukasz Bugaj, Zofia Kamińska, Jacek Maleszewski, Paweł Pilzak, Adam Piotrowski, Tomasz Ray-Ciemięga, Tatiana Świderska, Piotr Trzeciak, Kamila Urbańska-Pałac.

dziś w money
giełda
komenatrze giełdowe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)