Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Przystanek w Europie. Na GPW liczą się wyniki

0
Podziel się:

Po tym jak w poniedziałek inwestorom udało się opanować nerwy i doprowadzić indeksy w Europie do wzrostów, po początkowych stratach, dziś indeksy mogą nie obrać zdecydowanego kierunku.

 Roman Przasnyski 
  
Od lat związany z polskim rynkiem kapitałowym i bankowością inwestycyjną. Były pracownik naukowy na Wydziale Zarządzania Uniwersytetu Gdańskiego i doświadczony dziennikarz.
Roman Przasnyski Od lat związany z polskim rynkiem kapitałowym i bankowością inwestycyjną. Były pracownik naukowy na Wydziale Zarządzania Uniwersytetu Gdańskiego i doświadczony dziennikarz.

Inwestorzy na całym świecie mogą czuć się zdezorientowani, ponieważ jednocześnie straszeni są wizją rozpadu strefy euro jako efektem finalnym niedzielnych wyborów, z drugiej zaś wyniki spółek i część danych makro, wskazują na pewną poprawę w gospodarce. Wczoraj za poprawę nastrojów odpowiadały informacje o wzroście zamówień w niemieckim przemyśle o 2,2 proc. wobec lutego, oraz o wzroście pożyczek detalicznych w USA o 21,3 mld USD, co jest najsilniejszym wzrostem od 2001 r. i może świadczyć o odradzającym się zaufaniu konsumentów do gospodarki.

Stąd to właśnie sektor bankowy nie pozwolił wczoraj na kolejny spadek S&P, który ostatecznie zakończył sesję tuż powyżej poziomu piątkowego zamknięcia. Tym tropem idą także giełdy azjatyckie, które próbują zniwelować poniedziałkowe - dotkliwe - straty. Na kilka minut przed końcem notowań Kospi zyskuje 0,5 proc., a Nikkei 0,7 proc. Jednak ich wczorajsze straty były daleko głębsze. Hang Seng rośnie o 0,1 proc., w takim samym stosunku spadał natomiast indeks giełdy w Szanghaju.

Mniej więcej podobnych zmian indeksów możemy spodziewać się w Europie. Inwestorzy nadal będą wyczuleni na sygnały polityczne, ale powinny mieć one coraz mniejszy wpływ na poczynania inwestorów, ponieważ zasadniczo wyników wyborów we Francji i Grecji nie można nazwać niespodziewanymi, choć wszystkich konsekwencji jeszcze nie znamy.

Zapewne powoli rynki zaczną się oswajać z myślą o możliwej niewypłacalności Grecji wobec topniejących szans na wyłonienie rządu, który zagwarantowałby dotrzymanie warunków restrukturyzacji zadłużenia i w miarę upływu kolejnych dni Grecja nie będzie odciskała piętna na rynkach. Większe znaczenie przypisywane może być działaniom nowego prezydenta Francji i być może część inwestorów czeka na moment, w którym Holland odkryje karty.

Korzystając z chwilowej flauty na światowych rynkach, inwestorzy w Warszawie będą mieli okazję zwrócić większą uwagę na publikowane w tych dniach wyniki kwartalne. Wyniki za I kwartał sporo mówią o kondycji przedsiębiorstw już w fazie spowolnienia. Dziś rano swoje wyniki podały BRE i Lotos i w obu przypadkach akcjonariusze mogą z nich być zadowoleni.

giełda
komenatrze giełdowe
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
Open Finance
KOMENTARZE
(0)