Odrywanie biznesu od polityki zafundowane przez obóz rządzący najwyraźniej rynkowi kapitałowemu nie służy. W poniedziałek nadal traciły najważniejsze spółki ze stajni Ryszarda Krauzego. Na wyjaśnienie sytuacji gracze mogą jeszcze długo czekać.
Zapewne inwestorzy zastanawiają się obecnie czy dojdzie do ewentualnego zaostrzenia sytuacji wobec twórcy Prokomu. Nie ulega jednak wątpliwości, że wczoraj rynek stracił kolejny dobry dzień na odrabianie strat z poprzedniego tygodnia. Wzrost indeksu WIG20 o 0,3 proc. przy słabiutkich obrotach trudno uznać za sukces, choć nie był to jednak najgorszy wynik w Europie.
Dzisiaj po poniedziałkowej przerwie ruszą parkiety w USA. Pozytywnie można ocenić to, że naszemu indeksowi WIG20 udało się utrzymać powyżej 3600 pkt. i wciąż ma on otwartą drogę do 3660 pkt. Wiele będzie, więc zależało od dwóch czynników: otwarcia rynków w USA i nastrojom na europejskich parkietach jak i ewentualnym kolejnym zarzutom przeciwko twórcy Prokom Software. Tej ostatniej sprawy nie należy bagatelizować, gdyż ma ona również wpływ na postrzeganie naszego kraju przez inwestorów zagranicznych.
Na razie inwestorzy otrzymali informację, że Ryszard Krauze w związku z zaistniałą sytuacją przerwał urlop. Wraz z zarządami spółek osobiście będzie uczestniczył w negocjacjach z kluczowymi kontrahentami za granicą. To z kolei oznacza, że jeden z najbogatszych Polaków nie zamierza tak szybko wracać do kraju. Przeczekanie „burzy” poza krajem może przynieść same korzyści w dłuższym terminie. Czy jednak ta informacja pozwoli na zahamowanie spadków cen akcji spółek związanych z Prokomem i jego twórcą? Czas najbliższy pokaże.