Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Katarzyna Siwek
|

Sektor finansowy rządzi indeksami

0
Podziel się:

Tak samo, jak z dystansem podchodziliśmy do wcześniejszych wzrostów w USA, tak z wczorajszej przeceny też nie chcemy jeszcze wyciągać zbyt daleko idących wniosków.

Sektor finansowy rządzi indeksami

Dużym rozczarowaniem były czwartkowe notowania w Ameryce, ale tak samo, jak z dystansem podchodziliśmy do wcześniejszych wzrostów, tak z wczorajszej przeceny też nie chcemy jeszcze wyciągać zbyt daleko idących wniosków, że korekta się kończy, a wraca bessa.

Trudność ostatnich dni na rynkach polega na tym, że poruszają się w rytm zmian przede wszystkim w branży finansowej. Wczoraj przeceniła się o blisko 7%, więc trwają w niej gwałtowne wahania.

Nie wygląda to na koniec trendu spadkowego w tej branży, bo w takiej sytuacji raczej oczekiwalibyśmy uspokojenia nastrojów, a nie dodatkowego wzrostu zmienności. Taki zwrot notowań, jaki nastąpił w Stanach Zjednoczonych wczoraj, utwierdza nas w przekonaniu, że bessa się jeszcze nie skończyła, ale nie wykluczamy jeszcze jednej próby odbicia.

Przeciwko niej przemawia jednak dotarcie i mocne odbicie się S&P 500 od dołka z marca tego roku. To wskazuje, że mieliśmy do czynienia z ruchem powrotnym po przełamaniu tego wsparcia, po którym powinny wrócić zniżki.
Potwierdziły się wczoraj też inne nasze przypuszczenia, że podstawy wzrostu są kruche, a wynikają głównie ze złudnego poczucia, że skończyły się złe dane makroekonomiczne.

Związane jednak było nie z tym, że ich rzeczywiście nie ma, ale z kalendarzem publikacji, gdzie nie były zaplanowane żadne ważniejsze informacje przez trzy pierwsze dni tego tygodnia. Wczoraj, kiedy pojawiła się pierwsza z nich, czyli sprzedaż domów na rynku wtórnym i ich ceny, i wyraźnie rozczarowała, inwestorzy przypomnieli sobie o obecnych kłopotach gospodarek i o tym, że kryzys na rynku nieruchomości wcale się nie kończy.

A zatem bardzo optymistyczne spojrzenie na branże finansową jest przedwczesne. W Europie dodatkowo nastroje psuł najgorszy od września 2001 r., czyli ataków na World Trade Center, niemiecki indeks Ifo.

U nas wczorajsza sesja przypominała tę z wtorku, z tym, że miała gorszą końcówkę. Z jednej strony inwestorzy pozostawi pod wpływem mocnego wzrostu z dnia poprzedniego i zapewne część inwestorów jeszcze ,,goniła" odjeżdżający pociąg, co zapewniało trochę popytu, z drugiej ograniczały go złe nastroje na świecie.

Gdy okazało się, że sesja w Ameryce wypadnie raczej słabo w końcówce pojawiła się większa podaż, która spowodowała wyraźnie niższe zamknięcie niż w środę. Obroty były bardzo duże, jak na ostatnie czasy, bo wyraźnie przekroczyły 2 mld zł, ale wynikało to w sporej części z realizacji dużych transakcji pod koniec dnia.

Wsparciem dla WIG jest utworzona w środę luka hossy z dolną granicą przy 39,8 tys. pkt. Jej zasłonięcie przemawiałoby za zakończeniem odbicia i groziłoby powrotem bessy. Notowania WIG otworzyły się blisko tej bariery, co wskazuje, że dziś będą się decydować jej losy.

Gdyby została sforsowana byłby to zły znak na kolejny tydzień. Nastroje w Europie psuje nie tylko kiepska sesja w USA, ale też wypowiedź członka Europejskiego Banku Centralnego Klausa Liebschera o tym, że istnieje miejsce do podniesienia stóp procentowych nawet mimo zwalniania gospodarki.

giełda
komenatrze giełdowe
dziś w money
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)