Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Sesja pewnego przypadku

0
Podziel się:

Czwartkowa sesja była pod pewnym względem sesją dość przypadkową.

Czwartkowa sesja była pod pewnym względem sesją dość _ przypadkową _. Optymiści mogą czuć się zawiedzeni po pierwszej, wzrostowej części, jeśli jednak spojrzymy co ten wzrost (po słabym otwarciu) sprowokowało - spojrzymy na to wszystko inaczej.

Wzrost WIG20 do poziomu 1500 punktów, co implikowało dalsze wzrosty wywołała aktywacja zleceń STOP na rynku terminowym, co podniosło notowania o ok. 30 punktów (czyli 2 procent). Pod wzrosty z rynku terminowego _ podłączyły _ się zdezorientowani gracze rynku akcji, ale nie podzielali do końca, tego _ terminowego _ optymizmu, pozostając nieco z tyłu, za kontraktami. Baza była dziś wyjątkowo zmienna.

Obroty cały dzień rosły i przekroczyły na koniec dnia 1,2 miliarda, ale rynek miał, z upływem czasu coraz wyraźniejsze problemy z utrzymaniem poziomu 1500 punktów. Kiedy okazało się, iż decyzje banków centralnych (BoA obniżył główną stopę rynkową z 1,5 do 1,0 procenta, a ECB - nie dokonał zmiany pozostawiając główną stopę w strefie euro na poziomie 2,0 procent), nie są dobrym pretekstem do wzrostu na rynkach zachodnich, także GPW zaczęła się osuwać z dziennych maksimów.

Dane z rynku pracy w USA, które nadeszły o 14.30 rozczarowały i rynki osuwały się niżej. Odczyt z USA potwierdził nieustanny trend wzrostowy - szkoda tylko, że w odniesieniu do poziomu bezrobocia, a nie cen akcji. Sesja na naszym rynku zakończyła się co prawda wzrostem, ale dość małym w porównaniu do najlepszych poziomów osiągniętych w trakcie dnia.

Bardzo dobrze radziły sobie cały dzień spółki surowcowe, w tym Lotos - drugą sesję z rzędu. Inwestorzy chyba odetchnęli, iż wyniki PKN Orlen czy Lotosu, mimo, iż będą złe, nie będą aż tak niekorzystne, jak spodziewali się niektórzy i co najważniejsze - będą to na razie straty papierowe, a spółki - na poziomie operacyjnym - radzą sobie nadal nieźle. Same spółki surowcowe to jednak nieco za mało aby dźwignąć cały rynek.

Akcje banków, mimo iż widać wzmożoną dystrybucję (szczególnie Pekao SA i PKO BP)
, stoją w miejscu i to powstrzymuje główne warszawskie indeksy przed aprecjacją. Podczas gdy inne rynki zyskiwały na wartości, my traciliśmy zarówno na rynku akcji jak i na rynku walutowym. Kiedy w końcu pojawił się zapał do kupowania akcji (nieważne, że sztuczny), rynki zewnętrzne przestały sprzyjać i krótki impuls wzrostowy został dziś mocno przygaszony. Śmiem twierdzić, iż gdyby nie wymuszony ruch na rynku terminowym, nie mielibyśmy dziś ani tak wysokiego obrotu, ani tak dużej zmienności, ani tak wielu zawiedzionych nadziei, iż uda się szybko wrócić powyżej dołków z października. Nadal stoimy na granicy nowych dołków bessy i bez pomocy z zewnątrz może być trudno poziomy te utrzymać, choć widać już oznaki
większego popytu na silnie przecenione w styczniu akcje.

ZOBACZ TAKŻE:

dziś w money
giełda
komenatrze giełdowe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
Dom Maklerski BOŚ
KOMENTARZE
(0)