Dziś nie będzie istotniejszych danych makro, a więc sesja może upłynąć spokojnie, bez wyraźniejszego kierunku.
Piątek na giełdach w Europie przebiegał w dość spokojnej atmosferze, a większy ruch panował jedynie na początku i w końcowej fazie notowań.
Na większości parkietów sesję na swoją korzyść rozstrzygnął jednak popyt i przez cały dzień utrzymywały się one na plusach. Po udanym otwarciu najważniejsze indeksy ruszyły do góry, ale wzrosty dość szybko wyhamowały. Na rynkach zapanowała względna stabilizacja w oczekiwaniu na dane makro z amerykańskiego rynku pracy.
Informacje o liczbie miejsc pracy poza rolnictwem były wyraźnie lepsze niż oczekiwano, powodując mocny skok wskaźników na nowe szczyty. Optymizm szybko się jednak skończył i po lekkim cofnięciu zapanowało uspokojenie. Mało klarowny początek w USA był jednak impulsem dla europejskich niedźwiedzi i końcówka przyniosła dalsze osłabienie. Nie wpłynęło ono jednak znacząco na obraz rynków, które w większości zamknęły się na plusach.
WIG20 też otworzył się sporym wzrostem i luką hossy, po czym doszło do ataku na poziom 2000 pkt. Podaż podjęła jednak walkę, broniąc oporu i indeks zaczął się osuwać.
Nie był to jednak mocny spadek i po dwóch godzinach został zatrzymany, a rynek wszedł w konsolidację. Większy ruch zaczął się dopiero po danych makro z USA. Najpierw zaatakował popyt, ale po naruszeniu psychologicznego poziomu znów nastąpił odwrót i już do końca niedźwiedzie przejęły inicjatywę. Ostatecznie skończyliśmy dzień na lekkim minusie.
Końcówka piątkowej sesji może być pewnym rozczarowaniem, po niezłym dla popytu dniu, jednak nie można mówić o wyraźniejszym pogorszeniu sytuacji. Nie udało się wprawdzie sforsować psychologicznej granicy 2000 pkt., ale indeks nie cofnął się mocniej i pozycja do kolejnych testów jest przy obecnych poziomach bardzo dobra.