*Popyt wykorzystał okazję i pokonał ważny opór na 1745 pkt., co poprawia sytuację i perspektywy indeksu WIG20. *
Większość wczorajszego dnia najważniejsze europejskie parkiety spędzały na umiarkowanych plusach, ale sesja była mało ciekawa i upływała pod znakiem sennej konsolidacji. Z tego marazmu giełdy wyrwały informacje jakie napłynęły po południu, a które wywołały znaczny optymizm.
Pierwszą było podwyższenie prognozy kwartalnego zysku przez amerykański bank Wells Fargo i to znacznie powyżej konsensusu, a potem nastroje poprawiły lepsze od oczekiwań dane z rynku pracy w USA. W efekcie indeksy wystrzeliły zdecydowanie do góry. Przed rozpoczęciem sesji za oceanem nastąpiło wprawdzie uspokojenie, ale podaż nie miała mocniejszych argumentów.
Najważniejsze indeksy w końcówce weszły jedynie w konsolidację i zamknęły się na plusach, blisko dziennych maksimów.
WIG20 otworzył się na plusie, ale szybko zaczął się osuwać i powrócił poniżej poprzedniego zamknięcia. Spadki dotarły w okolice 1710 pkt., gdzie przed południem zostały powstrzymane, jednak odbicie do jakiego doszło w tym rejonie było niewielkie i indeks zaczął się konsolidować.
Atmosfera była więc podobna jak na innych giełdach, ale zbliżona była też reakcja na napływające informacje. Wskaźnik silnym skokiem powrócił na plus i już do końca kontynuował zdecydowany marsz w górę, zamykając się na szczycie.
Popyt wykorzystał okazję i pokonał ważny opór na 1745 pkt., co poprawia sytuację i perspektywy indeksu WIG20. Dzięki temu otworzyła się bowiem droga dla wzrostów do szczytu z początku stycznia na 1920 pkt. oraz wzmacniającej go linii trendu zniżkowego z października 2007. Wynik testu tych barier będzie jednym z kluczowych sygnałów dla kierunku koniunktury nie tylko w krótkim terminie.
Po drodze należy liczyć się z okresami realizacji zysków, niemniej wiele przesłanek przemawia za tym, iż powinny to być korekcyjne odreagowania. Inwestorzy na wielu parkietach udali się już na świąteczną przerwę i w Europie kierunek zależeć będzie od tego co zrobią w międzyczasie rynki amerykańskie. Nie można też jednak lekceważyć wpływu sporej porcji czekających w następnym tygodniu danych makro.