Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Spadki na giełdach coraz mocniejsze

0
Podziel się:

Poniedziałek nie przyniósł żadnych nowych negatywnych informacji. Mimo to i tak już spory pesymizm, panujący wśród inwestorów, jeszcze przybrał na sile. Skala przeceny robi się coraz bardziej poważna.

<b>Roman Przasnyski</b>
<br /><br />
Od lat związany z polskim rynkiem kapitałowym i bankowością inwestycyjną. Były pracownik naukowy na Wydziale Zarządzania Uniwersytetu Gdańskiego i doświadczony dziennikarz.
<b>Roman Przasnyski</b> <br /><br /> Od lat związany z polskim rynkiem kapitałowym i bankowością inwestycyjną. Były pracownik naukowy na Wydziale Zarządzania Uniwersytetu Gdańskiego i doświadczony dziennikarz.

Poniedziałkowa sesja na warszawskim parkiecie zaczęła się od spadku indeksów. Najmocniej tracił wskaźnik naszych blue chipów, który na otwarciu tracił 0,9 proc. Po okresie bardzo wyraźnej słabości z ostatnich dni, początkowo nieźle trzymały się indeksy małych i średnich spółek, zniżkując po 0,3 proc. W ciągu dnia te różnice jednak niemal zupełnie się wyrównały. Wczesnym popołudniem spadki na wszystkich segmentach rynku sięgały po około 1,6 proc.

W pierwszej fazie handlu najgorzej zachowywały się akcje Tauronu, zniżkujące już rano o 1,9 proc. i niewiele im ustępujące papiery Asseco. O ponad 1,5 proc. w dół szły akcje Pekao. Po około 1 proc. traciły nasze spółki surowcowe. Z czasem skala spadków zaczęła jeszcze bardziej przybierać na sile. Ich liderami były tracące po południu po ponad 4 proc. walory Kernela i Getinu.

Poranną słabość kontynuowały PKN Orlen i Lotos, zniżkujące po ponad 3 proc. oraz Pekao, tracące niemal 3 proc. Pod koniec dnia niemal 2 proc. przecenie uległy też papiery PKO, który bardzo dobrze spisał się podczas europejskich stress testów. Wyraźnie więc widać, że walory banków nie należą do ulubieńców inwestorów i to niezależnie od stopnia ekspozycji na ryzyko.

Na głównych giełdach europejskich scenariusz był bardzo podobny, jak w Warszawie. Poranne spadki w Paryżu i Frankfurcie sięgały 0,8-0,9 proc. Jedynie londyński FTSE zachowywał się nieco mocniej i zniżkował o 0,6 proc. Po południu nie tylko doszlusował do obu poprzednich, ale i znalazł się na czele ze spadkiem przekraczającym 1,3 proc.

Największą niechęć inwestorzy przejawiali jednak do akcji rumuńskich i węgierskich. Indeks w Bukareszcie tracił ponad 2 proc., a BUX spadał o niemal 3 proc. Na tym tle Warszawa plasowała się w środku europejskiej stawki. Największym wygranym był indeks giełdy w Atenach, który przez sporą część dnia trzymał się nad kreską.

Początek handlu na Wall Street był umiarkowanie pesymistyczny. Indeksy zniżkowały na otwarciu po 0,4-0,5 proc. jednak szybko skala spadków zaczęła się powiększać. Gdy przekroczyła 1 proc., w Europie zaczęło pachnieć paniką. Najmocniej zareagowały na to wskaźniki w Paryżu, gdzie strata sięgała 2 proc. i w Warszawie, gdzie ten poziom przekroczyła.

Nasz wskaźnik największych spółek zniżkował już przed godziną 16.00 o 1,9 proc., żegnając się z poziomem 2700 punktów. Końcówka sesji przyniosła wzrost spory wzrost nerwowości i miano wicelidera strat, zaraz po Budapeszcie. Jedynym optymistycznym akcentem była bardzo niska aktywność inwestorów. Ostatecznie WIG20 stracił 2,62 proc., WIG spadł o 2,19 proc., mWIG40 o 1,34 proc., a sWIG80 o 1,83 proc. Obroty wyniosły 790 mln zł.

giełda
komenatrze giełdowe
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
Open Finance
KOMENTARZE
(0)