Poniedziałkowa sesja na warszawskiej giełdzie rozpoczyna się od realizacji zysków po piątkowym wzroście (WIG20 +1,96 proc.; WIG 1,53 proc.), który pozytywnie wyróżnił polską giełdę na tle światowych parkietów.
Notowane dziś rano na niewielkich minusach kontrakty terminowe na główne amerykańskie indeksy, czy też taniejąca ropa, to główne powody takiego zachowania rynku.
O tym czy początkowe spadki będą kontynuowane w kolejnych godzinach może zdecydować, zaplanowana na godzinę 10-tą, publikacja indeksu nastroju niemieckiego instytutu Ifo. Rynek prognozuje, że wzrośnie on w czerwcu do 85 pkt. z 84,2 pkt. w maju. Im większy będzie to wzrosty, tym większe będą nadzieje na szybsze wyjście niemieckiej gospodarki z dołka. Bez wpływu na GPW pozostanie natomiast publikacja danych o inflacji bazowej i koniunkturze gospodarczej w Polsce, które ujrzą światło dzienne o godzinie 14-tej.
Sytuacja techniczna na wykresie indeksu dużych spółek w sposób zdecydowany poprawiła się w piątek. Silny wzrost, który podniósł wartość tego indeksu do 1965,17 pkt. to nie tylko długa biała świeca na wykresie dziennym, ale przede wszystkim zdecydowane odbicie WIG20 od strefy popytowej 1900-1920 pkt. Jeżeli dodać do tego utworzoną w piątek trzyświecową formację gwiazdy porannej, to na gruncie analizy technicznej pojawia się szansa na zakończenie spadkowej korekty i powrót do ostatnich szczytów. Jest tylko jeden warunek. Popytowe sygnały z piątku nie mogą dziś zostać zanegowane. W innym razie w tym tygodniu byki ponownie będą musiały bronić strefy 1900-1920 pkt.