Nowy tydzień na GPW rozpoczął się od niewielkiego spadku wartości indeksu największych spółek, niestety poziomy obserwowane na otwarciu notowań były maksimami sesji.
Dość szybko po otwarciu do głosu doszła strona podażowa i z każdą minutą spirala spadków pogłębiała się. Poziom 2 400 punktów nie stanowił wyzwania dla sprzedający, przecena zatrzymała się dopiero w okolicach 2370 - 2380 punktów. Obserwując zachowanie się indeksów giełd Europy zachodniej i Wall Street obawiam się, że „niedźwiedzie" nie postawiły jeszcze przysłowiowej „kropki nad i". Po wczorajszych wydarzeniach, moim zdaniem nie ulega wątpliwości iż trend krótkoterminowy zmienił się na spadkowy.
Jak może wyglądać więc przebieg dzisiejszej sesji na warszawskim parkiecie?
Najprawdopodobniej rozpoczniemy od spadków, choć ich skala nie powinna przekroczyć - 0,5 proc. Pierwszym poziomem wsparcia dla kupujących powinien być wczorajszy przedział 2370 -2380 punktów. W przypadku słabych nastrojów w Europie i nieudanej próby obicia (przebieg porannej sesji w Azji wskazuje na taką możliwość w pierwszej części dzisiejszych notowań), kolejnym poziomem przy którym może dojść do zatrzymania spadków jest w przypadku WIG-u 20 przedział 2330 - 2350 punktów. Z powodów czysto informacyjnych należy wspomnieć, że poziomem dla ewentualnych wzrostów będzie 2 400 punktów dla indeksu największych spółek.
W dzisiejszym kalendarium mamy (jeszcze przed sesją na Wall Street) publikację kwartalnych wyników finansowych Bayer, BP, Daimler oraz Visa. Ważniejsza będzie jednak publikacja indeksu zaufania konsumentów „Conference Board" oraz danych z rynku nieruchomości - indeks Case-Shiller dla 20 największych miast w USA.