*Początek tygodnia przyniósł prawdziwą euforię zakupów akcji największych spółek. WIG20 systematycznie zyskiwał na wartości przez cały dzień, by zakończyć notowania na poziomie 1998,4 pkt, po wzroście o 5,3%. *
Motorem napędowym wzrostów był sektor finansowy, na czele z Pekao (+9,8%) i BRE Bankiem (+9,2%). Czyżby inwestorzy uznali już, że wszystko co najgorsze w polskim sektorze bankowym jest już zdyskontowane w obecnych kursach? O tym przekonamy się dopiero wynikach kwartalnych. W tyle wczoraj pozostawały małe i średnie spółki, których indeksy zyskały niespełna 2%, jednak udało się im poprawić tegoroczne maksima, podobnie jak indeksowi szerokiego rynku, WIG, dla którego wsparciem jest obecnie strefa 32 000 -32 400 pkt.
Wczorajszy wzrost WIG20 do okolic 2000 pkt (udało się ją w czasie sesji nieznacznie naruszyć) oznacza zrealizowanie się zasięgu (do najbliższego poziomu oporu) wzrostu, wynikającego z formacji klina, która kształtowała się na wykresie w czerwcu i lipcu. Jeżeli rynek siłą rozpędu pokona 2000 pkt, to najbliższym oporem jest tegoroczny szczyt, zlokalizowany przy 2042,7 pkt. Byki powinny jednak zachować ostrożność, biorąc pod uwagę, że rynek od ubiegłotygodniowego minimum urósł już o prawie 14%. Wczorajsza sesja na Wall Street zakończyła się wzrostami głównych indeksów, ale nie były one tak imponujące jak na warszawskim parkiecie.
DJIA zyskał 1,2% a S&P500 1,1%. Wczorajsze zamknięcie było dla S&P500 najwyższym w bieżącym roku (951 pkt), jednak z drugiej strony do maksimów intraday z czerwca zabrakło kilku punktów. Dziś po dniu przerwy do handlu powróciła Japonia. Nikkei225 zyskał rano 2,7%. Na pozostałych azjatyckich parkietach nastroje były mieszane. Kontrakty na S&P500 także nie wykazywały większych zmian. Przed sesją w USA wyniki opublikują m.in. Caterpillar, Lockheed Martin, Merck, Schering-Plough oraz Coca-Cola. Nastroje inwestorów po tych publikacjach powinny przesądzić czy S&P500 trwale pokonana strefę 950-955 pkt. Oznaczałoby to także szansę na zbliżenie się WIG20 do tegorocznych maksimów.