Spoza Europy napłynęły natomiast niepokojące informacji dotyczące napięć między Koreą Południową, a Północną, które mogą doprowadzić do konfliktu zbrojnego. Trudno oczekiwać, żeby w takich warunkach inwestorzy nie sprzedawali akcji. Taka sytuacja miała miejsce wczoraj, a spadki na giełdach w Londynie, Paryżu oraz Frankfurcie przekroczyły 2,5 procent.
Na GPW we wtorek także dominowali sprzedający, a indeks WIG20, który stracił podczas wczorajszej sesji 2,4 proc. znalazł się najniżej od trzech miesiący. Presja, która ciążyła na sektorze finansowym w Europie we wtorek, przełożyła się na słabą postawę sektora bankowego na naszym parkiecie, który ciągnął wskaźnik dużych spółek w dół. Negatywny sentyment do rynków wschodzących szkodzi naszej walucie. Wczoraj złoty stracił względem euro ponad 1,5 proc., a kurs przebił 4,15 zł, natomiast dolar umocnił się o ponad 2,5 proc. i kosztował 3,38 zł. Zainteresowaniem inwestorów ponownie zaczęło cieszyć się złoto, którego cena za uncję osiągnęła we wtorek poziom 1200 dolarów.
Większy spokój niż gracze w Europie zachowali wczoraj amerykańscy inwestorzy. W trakcie sesji indeksom udało się odrobić spadki, a miała na to wpływ m.in lepsza od oczekiwań publikacja indeksu nastroju konsumentów – Conference Board, którego odczyt był najwyższy od dwóch lat. Ostatecznie indeks S&P500 zyskał na zamknięciu 0,04 procent. Dzisiaj rano rosły także rynki azjatyckie, dzięki informacjom o możliwości wzrostu zysków przedsiębiorstw, a japoński indeks Nikkei 225 zyskał na zamknięciu 0,72 procent.
Po poniedziałkowej sesji wydawało się, że w tym tygodniu nastąpi uspokojenie nastrojów, wczorajsza sesja w Europie wyraźnie temu przeczy. Z drugiej jednak strony indeksy są na bardzo niskich poziomach, co może zachęcić inwestorów do kupowania przecenionych akcji. Wszystko będzie zależało od ilości niepokojących informacji, które napłyną na rynek. Indeks WIG20 jest coraz bliżej poziomu 2200 punktów i perspektywa jego testowania zależy w dużej mierze od czynników zewnętrznych.