*Po wzrostach w USA również parkiety w Europie spędziły piątkową sesję w dobrych nastrojach ignorując mieszane zachowanie rynków azjatyckich. *
Popytowi pomagało poprawiające się wraz z upływem czasu zachowanie kontraktów amerykańskich oraz niektóre z danych makro. Najważniejsze indeksy już początek notowań zaczęły na plusach, po czym ruszyły dale do góry. Niedźwiedzie starały się powstrzymać zwyżkę, ale niewiele mogły zdziałać wobec pozytywnego sentymentu i próby te kończyły się jedynie korekcyjnymi spadkami. Kolejny argument dla poprawy dały rynki za Atlantykiem, które po udanym otwarciu ruszyły do góry. Na reakcję giełd na naszym kontynencie nie trzeba było długo czekać i główne indeksy kończyły nie tylko dużymi zwyżkami, ale też dziennymi maksimami.
WIG20 otworzył się bez większych zmian i na początku nie mógł znaleźć wyraźniejszego kierunku. Niezdecydowanie nie trwało jednak długo, a poprawiające się nastroje w Europie popchnęły indeks do góry. W okolicach czwartkowego zamknięcia nastąpiło wyhamowanie, jednak do większego osłabienia nie doszło i na rynku zapanowała stabilizacja. Popyt nie dał za wygraną doprowadzając do kolejnej zwyżki, a w końcówce zaatakował opór na 1750 pkt. Bariera została pokonana bez większej obrony i byki do końca nie oddały inicjatywy.
Tydzień zakończył się optymistycznym akcentem, który poprawił wyraźniej sytuację. Popyt wykorzystał bowiem szanse i sforsował opór w okolicach 1750 pkt., a była to ostatnia mocniejsza zapora na drodze do szczytów zamknięcia na 1785 pkt. i intraday na 1814 pkt. Można więc oczekiwać, że to właśnie te bariery będą w najbliższym czasie celem zwyżki, tym bardziej że odległość nie jest duża. Piątkowy optymizm za oceanem po części został już zdyskontowany, ale szanse na test maksimów są spore. Przebicie byłoby niewątpliwie pozytywnym sygnałem, jednak nie można go jeszcze przesądzać. Podaż nie pozostawi zapewne tak ważnych ograniczeń bez walki, co może w przynieść uspokojenie w ich pobliżu.