Indeks dużych spółek, bijąc jeszcze w południe rekord wszech czasów (3848,36 pkt.), zakończył poniedziałkową sesję spadkiem o 0,5 proc. do poziomu 3796,05 pkt. Zważywszy, że aktualnie koniunktura w Warszawie jest przede wszystkim wypadkową sytuacji na światowych giełdach, a stamtąd nie płyną niepokojące sygnały, posiadacze akcji nie mają więc jeszcze powodów do obaw.
Zupełnie inaczej przedstawia się sytuacja techniczna na wykresie WIG20. Wczorajszy, zakończony spadkiem atak na rekordowe poziomy, może bowiem potwierdzać silnie podażowy charakter oporu w okolicy 3830 pkt. Tworzy go górne ograniczenie kanału wzrostowego, w którym WIG20 pozostaje od roku. Dotychczas bariera ta już ośmiokrotnie powstrzymywała popyt.
Poniedziałkowe zachowanie WIG20 może sugerować, że niewykluczone jest kolejne odbicie. Szczególnie, że w tym tygodniu wartość WIG20 zostanie skorygowana o wartość dywidendy wypłaconej przez KGHM.
Dziś Główny Urząd Statystyczny opublikuje majowe dane o przeciętnym wynagrodzeniu i zatrudnieniu. Dane te nie będą miały wpływu na ceny akcji, które ze względu na stosunkowo dobre nastroje, mogą znajdować się pod lekką presją kupujących.
