Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

To jeszcze nie koniec spadków

0
Podziel się:

*Zeszły tydzień był dla rodzimej giełdy najgorszym od początku prawie rocznych wzrostów. Potężne uderzenie podaży w ciągu zaledwie dwóch dni cofnęło rynek o trzy miesiące. *

Spadki były spodziewane, wyraźnie przestrzegała przed nimi technika, która o rozpoczęciu korekty trendu informowała już pod koniec stycznia. Dynamika dwudniowej przeceny zaskoczyła jednak największych giełdowych pesymistów.

Drugi czarny dzień
W piątek zaczęło się od luki. Luki bessy oczywiście. Pierwsza piątkowa cena odjęła marcowej serii kolejne 10pkt. Później kurs spadał coraz niżej, kontynuując zapoczątkowaną dzień wcześniej przecenę. Nadzieja na chwilowe choć odreagowanie szybko prysła. Mimo sporego wyprzedania popyt nadal nie potrafił podtrzymać cen. Poziom listopadowego dna (2254pkt.) zdołał zatrzymać marsz byków tylko przez niepełną godzinę. Gdy pękł, kurs spadł o kolejne kilkadziesiąt punktów. Podaż odpuściła dopiero w południe, przy 2220pkt. i rozpoczęła się mozolna próba budowania dna. Wzajemnie sprzeczne informacje z amerykańskiego rynku pracy nie wsparły żadnej ze stron. Słabe natomiast otwarcie za oceanem popchnęło sprzedających do kolejnego ataku na finiszu notowań. W rezultacie tydzień zamknął się przy 2214pkt., kilkanaście punktów ponad kolejnym średnioterminowym wsparciem.

To jeszcze nie koniec
Technika dobrze przepowiedziała nadchodzące wydarzenia. Zeszły tydzień rozpoczął się od nieudolnych prób przejęcia kontroli przez popyt, a skończył dynamiczną przeceną, która sprowadziła rynek do poziomów z początku listopada ubiegłego roku. Dzięki pokazowi siły na dwóch ostatnich sesjach niedźwiedzie nie pozostawiły już wątpliwości, kto teraz rozdaje karty na parkiecie. Złamane zostały dwa kolejne średnioterminowe wsparcia na wysokości dołków z końca listopada (2254pkt.) i połowy grudnia (2320pkt.). Licząc od styczniowego szczytu korekta odebrała kontraktom już 12% ich punktowej wartości, a hegemonia podaży była tak wielka, iż naiwnością byłoby się łudzić, że dotarliśmy już do dna przeceny. Dwie długie czarne świece, przedzielone luką bessy są bardzo złą wróżbą giełdowej przyszłości.

Podobnie źle wieszczą bijące rekordy obroty, wolumen wymiany na marcowej serii sięgnął w piątek 107tys.szt. Ostatni raz okrągłą setkę przekroczył w czerwcu zeszłego roku, gdy rynek rozpoczynał najgłębszą do tej pory korektę. Zmianę nastawienia potwierdził też dzienny MACD, w czwartek schodząc poniżej linii zerowej. Wszystkie te oznaki słabości każą szukać końca spadków na niższych, niż obecne poziomach. Sugerowana przez technikę wysokość 2020pkt. staje się coraz bardziej realna.

Rynek jest wyprzedany
Ze względu na dynamikę przeceny, spodziewać można się przynajmniej próby powstrzymania spadków i słabego choć odreagowania. Na prawdopodobieństwo wzrostowej kontrakcji wskazują dzienne oscylatory, które weszły już w obszar wyprzedania, w początkach silnych ruchów nie należy to jednak do rzadkości. Poziomem, którego w pierwszej kolejności bronić będzie popyt, jest wysokość dna z początku listopada (2203pkt.). Pierwszym oporem zaś powinny być okolice 2250pkt. Ruch boczny pomiędzy tymi wysokościami, przynajmniej na początku dnia, jest dość prawdopodobny. Ewentualne wyjście ponad 2250pkt. pozwoli zmierzyć się bykom z piątkową luką w obszarze 2284-2291pkt.

W przypadku załamania wsparcia ceny opaść powinny ku 2164pkt. Kolejną silna barierą powinna być wysokość 2088pkt.

giełda
komenatrze giełdowe
dziś w money
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)