Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Maciej Rynkiewicz
|

Tydzień nerwów na GPW. To przez Amerykanów

0
Podziel się:

Tym razem wpływ na nastroje giełdowych graczy miały przede wszystkim wieści zza Oceanu.

 Maciej Rynkiewicz , Analityk Money.pl
  
Analityk rynków finansowych i procesów zachodzących w gospodarce. Stawia na chłodną analizę fundamentalną, jednak nie ignoruje emocji tłumu. Gorący zwolennik komentowania zdarzeń ekonomicznych za pomocą liczb.
Maciej Rynkiewicz , Analityk Money.pl Analityk rynków finansowych i procesów zachodzących w gospodarce. Stawia na chłodną analizę fundamentalną, jednak nie ignoruje emocji tłumu. Gorący zwolennik komentowania zdarzeń ekonomicznych za pomocą liczb.

Główne indeksy na warszawskim parkiecie zakończyły tydzień na niewielkich plusach. Podobnie jak w skali całego tygodnia, największe znaczenie dla sytuacji na parkiecie miały wiadomości z USA.

Indeks WIG20 zakończył dzień 0,04 procenta nad kreską, nieco więcej zyskały małe (0,7) i średnie (0,24) spółki. GPW nie wyróżnił się dzisiaj specjalnie z europejskiej stawki, wiadomości z USA kładły cień na wydarzenia gospodarcze na Starym Kontynencie.

Tak radziły sobie największe indeksy w Europie

Gracze przy Książęcej zignorowali wstępne szacunki o wzroście gospodarki na poziomie 4,3 procent w skali rocznej. Znacznie ważniejszy dla nich okazał się PKB w Stanach. Szacunkowe dane zza Oceanu również okazały się dodatnie, jednak poziom 2,8 procent nie wystarczył analitykom. Ekonomiści spodziewali się wzrostu w czwartym kwartale ubiegłego roku na poziomie przynajmniej 3 procent. Dlaczego inwestorzy tak nerwowo zareagowali na wynik 20 punktów bazowych gorszy od oczekiwań?

Głównie przez spore nadzieje, jakie pokładano w amerykańską gospodarkę w ostatnich miesiącach 2011 roku. Inwestorzy są bowiem świadomi, że przedsiębiorstwa dokonały wtedy ogromnego powiększenia własnych zapasów. Amerykańskie spółki w czwartym kwartale przeniosły do magazynów produkty o łącznej wartości 56 miliardów dolarów. Tempo na poziomie 2,8 procenta nie daje więc większych szans na dobry wynik za cały rok.

Początek tygodnia nie zapowiadał jednak, żeby rynki finansowe przeżyły w ciągu nadchodzących pięciu dni większy wstrząs. WIG20 do technicznego poziomu 2300 brakowało jedynie kilkudziesięciu punktów, a spływające dobre dane z rynku długu w strefie euro sugerowały, że to może się udać.

Silnym bodźcem do wzrostów były dane gospodarcze. Wtorkowe wiadomości o lepszych niż oczekiwano indeksach PMI w przemyśle dla Niemiec (50,9) i strefy euro (48,7) pozwoliły zbliżyć się do pułapu 2300 punktów. Ostatecznie blue chipy przebiły ten poziom w czwartek, głównie dzięki zaskakującym prognozom agencji Fitch.

Tak radziły sobie największe indeksy w Warszawie

Okazało się wtedy, że Polska ma szansę na podwyższenie swojej oceny z A- do A, powiedział Matteo Napolitano. Dyrektor działu finansów publicznych jeszcze dwa tygodnie wcześniej twierdził, że w 2012 roku to niemożliwe. Nagła zmiana zdania okazała się wiarygodna, WIG20 w ten dzień zyskał 2,33 procenta i była to rekordowa sesja w tym roku.

Parkiet w Warszawie wtórował w czwartek giełdom w Europie, a główną przyczyną tych dobrych nastrojów były zapowiedzi szefa Fed. Bernanke dzień wcześniej ogłosił, że bank centralny w Stanach nie zmieni stóp procentowych aż do 2014 roku. Te pozostaną na rekordowo niskim poziomie 0,25 procenta i wiele wskazuje, że Stany Zjednoczone utrzymają politykę taniego pieniądza jeszcze przez kilka lat.

Gorsze wyniki z amerykańskiego PKB spowodowały jednak, że inwestorzy na koniec tygodnia chętniej wyciągali pieniądze ze swoich rachunków inwestycyjnych. Specjalnego optymizmu na przyszłość nie budzi też kwestia Portugalii, przed którą stoi widmo drugiego bailoutu. Zdaniem ekonomistów z niemieckiego instytutu w Kiel, potrzebna będzie nawet 50-procentowe umorzenie długów tego kraju.

Amerykanie namieszali na GPW. Tak będzie do końca dnia

Maciej Rynkiewicz, godz. 14.30

Gospodarka w USA nie rozwija się tak szybko, jak chcieli by tego ekonomiści. Tempo wzrostu PKB za Oceanem wyniosło 2,8 procenta. To jednak i tak punkt procentowy więcej, niż w ubiegłym kwartale.

W ciągu kilku minut od opublikowania tych wiadomości, na giełdzie w Warszawie zawrzało. Indeks WIG20 poszedł w dół do 2313 punktów i w stosunku do otwarcia zyskuje już tylko 0,3 procenta i ciągle spada. Za zmianą blue chipów po chwili w dół poszły notowania mniejszych spółek.

Indeksy w Warszawie w dniu publikacji PKB (14:30) w USA

Nie wydaje się, żeby nastroje inwestorów do końca dnia uległy poprawie. Z powodu słabszego tempa rozwoju gospodarki, nie ma bowiem co liczyć na pozytywne otwarcie za Oceanem. Duży spadek (już prawie 0,7 procenta) zaliczyły notowania futures na indeks S&P500.

Podobnie nerwowo zareagowały indeksy w Europie. O ile w połowie notowań gracze mieli szanse na umiarkowane, ale jednak plusy, o tyle druga część notowań nie pozostawia złudzeń. Tracą właściwie wszystkie giełdy.

Największe indeksy w Europie

Parkiety mogą jeszcze wyczekiwać wskazania indeksu Uniwersytetu Michigan, który mówi o nastrojach gospodarstw domowych w Stanach. Te dane pojawią się 25 minut po otwarciu notowań na Wall Street. Rynkowy konsensus zakłada wynik na poziomie wyższym niż 70 punktów, co oznaczałoby powrót do nastrojów z lutego ubiegłego roku.

GPW: Dla inwestorów PKB jest ważne. Ale nie to w Polsce

Maciej Rynkiewicz, godz. 13.30

Szacunkowe dane PKB w Polsce nie ożywiły inwestorów. Giełda idzie swoją drogą, którą narzuciły europejskie parkiety. Dla graczy znacznie ważniejsze są widać Stany.

Ekonomiści szacują, że tempo wzrostu gospodarki w USA w czwartym kwartale wyniesie równo 3 procent. Biuro Analiz Ekonomicznych zweryfikuje tę prognozę równo o 14.30. Do tej pory nie ma co liczyć na nagłe zwroty akcji na GPW. Jeśli jednak szacunki analityków okażą się trafne, możemy liczyć na małą powtórkę ze wczorajszej, wzrostowej sesji.

Całkiem nieźle do tej pory radzą sobie spółki z grupy mWIG40, które dały zarobić od rana średnio 0,8 procenta. Trochę gorzej wypadają firmy z sWIG80, a także blue chipy. Warto było dzisiaj postawić zwłaszcza na Getin Bank, którego kurs dobija do 5 procent.

Tak radzą sobie największe spółki w kraju

Podobnie jest dzisiaj w Europie. Inwestorzy na Starym Kontynencie patrzą na siebie nawzajem i raczej nie kwapią się do gwałtownych ruchów. Stawce przewodzą mniejsze rynki z Rumunii i Węgier, które od rana zwyżkują odpowiednio 1,6 procenta i 0,8 procenta. Więksi (DAX, FTSE, CAC) próbują przebić poziomy otwarcia.

Łukasz Pałka, godz. 10.25

Główny Urząd Statystyczny podał właśnie najświeższe dane dotyczące wzrostu PKB w Polsce za ubiegły rok. Informacje powinny pomóc bykom.

Wzrost o 4,3 procenta jest nico wyższy od wcześniejszych prognoz analityków. Na razie WIG20 nie zareagował na dane, choć przewagę od początku sesji mają kupujący akcje. Tymczasem na giełdach Europy Zachodniej główne wskaźniki notują korektę.

WIG20 na tle europejskich indeksów podczas dzisiejszej sesji

GPW: Sesja pod znakiem ważnych danych

Łukasz Pałka, godz. 9.27

Indeksy na warszawskiej giełdzie przynajmniej na początku sesji oparły się gorszym nastrojom w USA i WIG20 rozpoczyna dzień nieznacznie powyżej poziomu wczorajszego zamknięcia.

Główny indeks GPW zyskuje około 0,4 procenta. Zapału do zakupów nie widać również na pozostałych europejskich parkietach.

Obserwuj bieżące notowania indeksu WIG20 Dodaj wykresy do Twojej strony internetowej

Inwestorzy w pierwszej godzinie sesji na warszawskiej giełdzie czekają na dane dotyczące polskiego PKB za ubiegły rok, które poznamy o godzinie 10. Analitycy są dość optymistyczni, prognozując, że wzrost może nawet przekroczyć 4 procent. Po południu z kolei bardzo istotne mogą okazać się dane na temat PKB w USA.

Na GPW nadchodzi czas spadków. Zobacz dlaczego

Arkadiusz Droździel, 26.01, godz. 22.47

Niewielki zapał do zakupów akcji na giełdach za Oceanem, a także wyraźny jego spadek w końcówce handlu Warszawie to niezbyt optymistyczne prognostyki przed ostatnią w tygodniu sesją. Istnieje zagrożenie, że część inwestorów postanowi zrealizować solidne zyski wypracowane w ostatnich kilkunastu dniach.

Szczególnie zyskowna dla posiadaczy akcji spółek notowanych na GPW była czwartkowa sesja. Indeks największych spółek, zyskując ponad 2,3 proc., zanotował największy procentowy wzrost od końca listopada 2011 roku. Sytuacja byłaby jeszcze lepsza, gdyby udało się utrzymać na poziomach z wczesnych godzin popołudniowych, gdy był on na ponad trzyprocentowym plusie. Pomimo osłabienia zapału do zakupów WIG20 i tak zdołał zakończyć dzień powyżej 2300 punktów.

Zobacz jak zmieniał się indeks WIG20 w czwartek Dodaj wykresy do Twojej strony internetowej

Głównym czynnikiem, który pozwolił przebić ten poziom po raz pierwszy od początku listopada była przede wszystkim informacja, że agencja ratingowa Fitch może w tym roku podwyższyć rating polskiej gospodarki. To wyraźna zmiana nastawienia, bo jeszcze dwa tygodnie temu dyrektor działu finansów tej agencji twierdził, że szanse na taki krok w tym roku są znikome.

Dobre nastroje umocniły też wieści z amerykańskiej gospodarki oraz Grecji. Za Oceanem odnotowano wyższy niż się spodziewano wzrost zamówień na dobra trwałego użytku (zamiast 0,9 proc. wzrosły one o 2,1 procent), co stanowi kolejny sygnał poprawy kondycji największej gospodarki świata. Natomiast z Grecji napłynęły informacje o wzroście szans na porozumienie z prywatnymi pożyczkodawcami w sprawie oprocentowania 30-letnich obligacji, które będą skierowane do dotychczasowych wierzycieli Grecji. A od tego uzależnione jest wejście w życie planu ratunkowego dla tego kraju.

Sytuacja uległa pogorszeniu po kolejnej partii danych z amerykańskiej gospodarki. Niepokój wzbudziła przede wszystkim grudniowa sprzedaż domów na rynku pierwotnym, która okazała się niższa od prognoz. Analitycy oczekiwali wyniku na poziomie 321 tysięcy, a okazał się on o 14 tysięcy niższy. To spowodowało odwrót od akcji na Wall Street. Indeksy zaczęły sukcesywnie tracić na wartości, ostatecznie kończąc dzień pod kreską - Dow Jones ponad 0,2 proc., Nasdaq niemal 0,5 proc., a S&P o prawie 0,7 procent.

Zobacz jak zmieniały się indeksy za Oceanem w czwartek Dodaj wykresy do Twojej strony internetowej

Przebieg sesji za Oceanem oraz końcówka handlu na GPW stwarza zagrożenie, że część rodzimych inwestorów skorzysta z szansy i postanowi zrealizować pokaźne zyski wypracowane w ostatnich kilkunastu dniach. Jest to o tyle prawdopodobne, że pomimo przebicia poziomu 2300 punktów przez indeks WIG20 trwałej zmiany trendu można będzie oczekiwać dopiero, gdy wybije się on ponad 2450 punktów.

A w najbliższym czasie może być o to trudno, biorąc pod uwagę zbliżający się unijny szczyt, na którym pierwotnie miały zapaść decyzje w sprawie kompleksowego rozwiązania problemów zadłużeniowych strefy euro. Coraz częściej się jednak mówi, że w przyszły poniedziałek do tego jeszcze nie dojdzie, a to zapewne mocno ograniczyłoby apetyt inwestorów na ryzykowne inwestycje.

Może on się jednak znacznie zaostrzonć, gdyby się okazało, że piątkowe wstępne dane o wzroście gospodarki amerykańskiej w czwartym kwartale 2011 roku, będą lepsze od oczekiwań. Analitycy się spodziewają, że w ujęciu rocznym urosła ona o 3 procent.

Porównaj na wykresach spółki i indeksy Dodaj wykresy do Twojej strony internetowej

giełda
komenatrze giełdowe
dziś w money
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)