Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Krzysztof Barembruch
|

U progu nowych rekordów

0
Podziel się:

Wystarczyło kilkadziesiąt godzin i nastroje na warszawskiej giełdzie diametralnie się poprawiły. Jeszcze w poniedziałkowe popołudnie były one wręcz minorowe.

Wystarczyło kilkadziesiąt godzin i nastroje na warszawskiej giełdzie diametralnie się poprawiły. Jeszcze w poniedziałkowe popołudnie były one wręcz minorowe. Indeksy znów runęły w dół, zaś WIG20 naruszył nawet bardzo ważny poziom 3350 pkt. Ważny, bo stamtąd ruszyła ostatnia do tej pory fala hossy i ten właśnie poziom powinien powstrzymać korektę jeśli zakładalibyśmy pozytywne scenariusze na najbliższe tygodnie.

To, co wydawało się niemożliwe w poniedziałek, ziściło się z nawiązką dzień później. Podczas wtorkowych notowań indeksy odrobiły straty - WIG i WIG20 poszły w górę o 2 proc. Akcje największych spółek: Telekomunikacji, a także PKN Orlen i KGHM zdrożały o 4-6 proc. To skutek wzrostu cen surowców i paliw. Słabo - choć też na plusie - zakończyły dzień tylko największe banki. Czyżby na inwestorów zbawienny wpływ miała kilkugodzinna przerwa w notowaniach, spowodowana awarią na parkiecie? Niewykluczone, bo w czasie, kiedy nasi inwestorzy mieli przymusową przerwę, wyraźnie poprawiły się nastroje na giełdach zachodnioeuropejskich. Indeksy wzrosły średnio o pół procenta. Inwestorzy w Warszawie mieli więc sporo czasu, by przygotować zlecenia kupna.

Nowe rekordy, wspomniane w tytule komentarza, już dziś mogą się ziścić na rynku małych i średnich spółek. Indeksy MIDWIG i WIRR we wtorek wzrosły nawet jeszcze bardziej, niż indeks giełdowych gigantów - o 2,3-2,4 proc. Obu indeksom brakuje już mniej, niż 1 proc. do pobicia rekordu wszech czasów.

Pomijając rozpędzającą się hossę wśród giełdowych średniaków i maluchów, za wcześnie jeszcze mówić o definitywnym końcu korekty - dobrą kondycję rynek musi jeszcze potwierdzić w walentynkową sesję środową - ale z pewnością oddaliła się realizacja czarnego scenariusza, zakładającego spadek indeksu WIG20 aż do 3000 pkt. To, że udało się obronić ważny poziom 3350 pkt. i dynamicznie się od niego odbić, świadczy, że na parkiecie aż kipi od świeżego kapitału. Co prawda jest to kapitał w dużej części pochodzący z kieszeni giełdowych debiutantów, którzy powierzyli pieniądze funduszom inwestycyjnym - a więc z natury chwiejny, podatny na odruchy paniki - więc nie można wykluczyć kolejnych nerwowych sesji. Ale starzy giełdowi wyjadacze tylko czekają na okazję do tanich zakupów. Tymczasem pokaźne zwyżki indeksów amerykańskich we wtorkowy wieczór (średnio o 0,7 proc.) oraz dobre nastroje panujące na rynkach wschodzących Ameryki Łacińskiej pozwalają przypuszczać, że chwilowo rynek najgorsze ma już za sobą.

dziś w money
giełda
komenatrze giełdowe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)