Dane makro, których odczyty otrzymaliśmy dzisiaj, okazały się być dużo gorsze od oczekiwań ekspertów. Patrząc przed sesją na prognozy, można było zakładać, że wielu analityków bardzo chciało, aby kolejny miesiąc z rzędu był miesiącem rosnącej sprzedaży detalicznej. Niektórzy z nich byli pewnie zdania, że być może najgorsze mamy za sobą i kolejne dane o sprzedaży nie powinny być gorsze niż w poprzednich miesiącach. Nadzieje okazały się jednak płonne. Sprzedaż detaliczna w marcu spadła o 1,1%, a odliczając samochody o 0,9%. Odczyt nie potwierdził prognoz na poziomie 0,4%. Wyniki za marzec potwierdziły natomiast to, że w tym segmencie nie należy oczekiwać szybkiej poprawy, szczególnie w kontekście cały czas rosnącego bezrobocia.
Dane o sprzedaży detalicznej były dzisiaj największym rozczarowaniem dla rynku. Podobnym, chociaż już na pewno nie tak dużym, była również przecena, która dotknęła spółkę Goldman Sachs. W dniu wczorajszym bank ogłosił z jednodniowym wyprzedzeniem wyniki kwartalne, które okazały się być bardzo dobre i dużo lepsze od oczekiwanych (1,8 mld USD zysku; 3,39 USD na akcję).
Pomijając lub nie chcą pamiętać znanego wszystkim faktu o zmianie reguł księgowości, niektórzy z amerykańskich analityków (np. Keith Wirtz z Fifth Third Asset Management) odważnie wypowiadali się, że tym razem banki najgorsze mają za sobą. W przypadku dzisiejszych notowań wygląda na to, że inwestorzy nieprzychylnie odebrali informacje o tym, że planowana jest dodatkowa emisja akcji, z której bank chce pozyskać 5 mld USD, które miałyby posłużyć do częściowego zwrotu pożyczki otrzymanej od rządu. Walory spółki zniżkowały dzisiaj o ponad 11%.
Podobnie bardzo słabo zachowywały się także akcje innych spółek z sektora finansowego np. Morgan Stanley (-11,79%) czy też Bank of America (-8,26%). Dla odmiany dobrą sesją zanotowały akcje Citigroup (8,42%).
Do pozytywnych odbiorców dzisiejszej sesji na pewno należą akcjonariusze General Motors. Akcje spółki zwyżkowały przez całą sesję, by zakończyć ją ponad 2 procentowym wzrostem. W przypadku GM nie ma mowy o nadzwyczajnym zwrocie akcji, dzięki któremu odchodzi w niepamięć widmo bankructwa. Wręcz przeciwnie inwestorzy dyskontują zmniejszenie się niepewności co do dalszej sytuacji firmy. Strona rządowa stara się o to, aby GM przygotował na 1 czerwca 2009 r. wniosek o upadłość. Jednoznacznie dając do zrozumienia, że jeżeli nie uda się firmie porozumieć z wierzycielami, nie ma mowy o przeciąganiu agonii. Niektórzy z obserwatorów rynku spekulują, że rząd ma już konkretne plany, dotyczące dalszego rozwoju sytuacji GM.