Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Paweł Satalecki
|

USA: Inwestorzy swoje, a konsumenci swoje

0
Podziel się:

Jeśli po wczorajszej sesji można powiedzieć, że inwestorzy uwierzyli w rynek byka, to po dzisiejszej wiadomo, że konsumenci są innego zdania.

USA: Inwestorzy swoje, a konsumenci swoje

Jeśli po wczorajszej sesji można powiedzieć, że inwestorzy uwierzyli w rynek byka, to po dzisiejszej wiadomo, że konsumenci są innego zdania.

A najlepsze jest to, że obydwie _ grupy _ mają stosowne argumenty. Rzeczywiście wczorajsze dane z rynku nieruchomości zaskoczyły - sprzedaż domów na rynku wtórnym wzrosła o 2,9 proc., podczas gdy spodziewano się spadku o 0,6 procent. To pierwszy sygnał, że rynek ten może osiągać już swoje dno. Reakcja inwestorów była bardzo optymistyczna - rynek jest chłonny pozytywnych informacji.

Pamiętajmy jednak, że wpływ na sprzedaż miały aukcje zadłużonych nieruchomości, więc ich ceny z pewnością nie są jeszcze zadowalające.

Potwierdza to niejako opublikowany dziś raport o cenach domów w styczniu, przygotowany przez S&P/Case- Shiller. Okazuje się, że spadek cen na początku roku spadły o rekordową (najwięcej od powstania indeksu w 1987 r.) wielkość - 11,9 procent. Indeks ten mierzy ceny domów jednorodzinnych w 10 największych aglomeracjach USA.

I jeszcze ciekawostka - ceny najbardziej spadły w Miami i Las Vegas - po 19,3 procent.

Optymizm inwestorów widać po dzisiejszych informacjach o zaufaniu konsumentów w marcu. Indeks mierzące tę wartość spadł aż do 64,5 pkt., podczas gdy spodziewano się 75 punktów. W lutym wynosił on jeszcze 76,4 punkty. Warto dodać, że obecny poziom jest najniższy od 1973 roku.

Indeksy spadły na otwarciu, ale w porównaniu do wczorajszej sesji - jedynie kosmetycznie. Dow Jones tracił 0,45 proc., S&P 0,24 proc. a Nasdaq 0,13 procent.

Najważniejszą właściwością podanego dziś indeksu jest jego teoretyczny wpływ na wydatki konsumentów, czyli zyski firm usługowych w USA. Pamiętajmy jednak, że indeks ten jest dosyć wrażliwy na ogólną _ pogodę _ rynkową. Niewykluczone więc, że następny odczyt będzie już lepszy - jeśli indeksy nadal będą miały taką chęć iść w górę.

Czy więc wczorajszy optymizm był uzasadniony? Warto się tak cieszyć, gdy domy są tak tanie, że aż żal ich czasem nie kupić? Chyba nie. Pamiętajmy też, że ostatnie dane pokazywały spore zapasy niesprzedanych domów, więc aby ich ceny wzrosły, a tym samym wartości majątków (czyli stopień zabezpieczenia kredytów konsumentów) trzeba będzie jeszcze poczekać. Ale to giełda przecież - to co będzie musi być już w cenie (teoria efektywności rynku).

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)