Dane makroekonomiczne w dalszym ciągu dostarczają skrawków informacji, że z gospodarką USA nie jest tak źle, jak można było się spodziewać.
Opublikowany dziś indeks ISM w sektorze usług wskazał na jego rozwój. Indeks wyniósł 51.7 pkt. i był nieco niższy od prognoz (52 pkt.). Wraz z rozwojem usług rośnie również inflacja - koszty pracowników w ujęciu rocznym wzrosły o 2,2 proc. podczas gdy analitycy przewidywali poziom 2 procent.
Wczorajszy jednoznaczny komentarz Bena Bernanke w sprawie zaprzestania obniżania stóp procentowych wydaje się w tym miejscu jak najbardziej uzasadniony. Czas pokaże jednak, czy aby nie pojawił się zbyt późno.
Rynek optymistycznie przyjął informacje i indeksy wzrastały na początku sesji. Dow Jones zyskiwał 0,5 proc., a Nasdaq nawet 1,3 procent. Inwestorzy skłonni są ostatnio do skrajnych reakcji, skupiając się na wyrywkowych informacjach. Do trwalszych wzrostów potrzeba będzie umocnienia dolara i tańszej ropy (choć ta dziś już taniała - do 123 dolarów). Kierunek zmian jest więc dobry.