Drugi dzień wzrostów na amerykańskich giełdach zdaje się potwierdzać, że część zarządzających zdecydowała się na zakupy przecenionych akcji.
Połączenie niezłych danych makro(kryzys nieruchomości oraz kredytów nie wpłynął znacząco na konsumentów) oraz dobrych wyników spółek sprawiło, że S&P odbił się od wsparcia na poziomie 1460 pkt. i powoli podąża w górę. Za nim pozostałe indeksy.
Wyniki opublikowane przez koncern General Motors okazały się lepsze niż przewidywano: zysk w drugim kwartale wyniósł 891 mln dol. podczas gdy w tym samym okresie rok temu była to strata. To głównie zasługa cięcia kosztów w USA oraz lepszej sprzedaży w Europie.
Podobną niespodziankę sprawiła spółka z sektora IT - Sun Microsystems. W minionym kwartale spółka zarobiła prawie dwa razy więcej niż przewidywali analitycy.
Wydatki konsumentów w czerwcu wzrosły o 0,1 proc. Z powodu drogiej benzyny oraz taniejących domów amerykanie musieli nieco zrezygnować z wydatków - był to najmniejszy wzrost od 9 miesięcy. Można to zinterpretować jako malejącą presję inflacyjną.
Dochody konsumentów wzrosły o 0,4 proc. podczas gdy rynek spodziewał się wartości 0,6 proc.
Natomiast opublikowany raport o zaufaniu konsumentów w lipcu pokazał, że ich wiara w gospodarkę jest najwyższa od prawie 6 lat. Indeks wzrósł do 112,6 pkt. ( w czerwcu było to 105,3 pkt.). Warto dodać, że jego średnia z poprzedniego roku wyniosła 105,9 pkt.
Na podstawie powyższych można sądzić, że następne dane o wydatkach konsumentów( w lipcu, opublikowane będą 31 sierpnia) będą już lepsze niż obecne.
W zasadzie nic się nie zmieniło - konsumenci nadal są podporą gospodarki, podczas gdy nieruchomości mają problemy. Jesteśmy po prostu kilkadziesiąt punktów niżej(S&P). Na razie jednak nie widzę powodów do szybkiego odreagowania na szczyty.
ZOBACZ TAKŻE: