Rynek już dziś żyje decyzją FED. Trochę to nielogiczne, bo czego można oczekiwać więcej niż obniżki stóp? Możliwe, że chodzi o jej skalę. To jednak powinno mieć mniejsze znaczenie, bo faktem jest, iż proces obniżania stóp już dawno się rozpoczął.
Inwestorzy nie zareagowali znacznie na opublikowane dziś dane makro. Poznaliśmy przede wszystkim zamówienia na dobra trwałego użytku w grudniu. Wzrosły one o 5,2 proc. - najwięcej od 5 miesięcy, co było niemałą niespodzianką dla analityków. Dane z ostatniego miesiąca ukoronowały cały 2007 r. ,w którym zamówienia te wzrosły o zaledwie 0,67 procent. W 2006 r. było to 6,5 proc. a w 2005 r. nawet 9,45 procent.
Spadł natomiast indeks zaufania konsumentów w styczniu - do 87,9 pkt. Poprzedni odczyt to 90,36 pkt., jednak styczniowe dane były zgodne z oczekiwaniami, więc również one nie poruszyły indeksami.
Reasumując dane okazały się neutralne. Duże zaskoczenie ze strony zamówień na dobra trwałego użytku nie świadczy jeszcze o odwróceniu trendu, jakże wyraźnego w przeciągu ostatnich lat. Złą wiadomością jest oczywiście spadek zaufania konsumentów, ale nie oszukujmy się - po tym co się działo w mijającym miesiącu wszyscy się spadku spodziewali. Indeks nie spadł poniżej oczekiwań, co można uznać za sukces.
Indeksy znajdują się lekko powyżej wczorajszego zamknięcia. Widać, że inwestorzy czekają głównie na jutrzejszą decyzję i takie niewielki ruchy mogą jeszcze potrwać. Wydaje się, że kolejna obniżka stóp przez FED doda inwestorom nieco więcej śmiałości niż ta ostatnia, niespodziewana. Możliwe więc, że od jutro znajdziemy się w fazie korekty spadków.