Najważniejszą w środę informacją makro, otrzymaną już po rozpoczęciu sesji za oceanem, był odczyt indeksu ISM dla usług.
**Lepsze od oczekiwanych (42,9 pkt przy prognozach na poziomie 39,2 pkt) dane uruchomiły aktywność strony popytowej. S&P500 wzrósł do poziomu 850 pkt, co stanowiło wzrost o 1,3% w stosunku do wczorajszego zamknięcia. Udany początek sesji zanotowały Citigroup, Freeport-McMoran, Morgan Stanley.
Odczyt ten zneutralizował negatywne dane, które napłynęły dzisiaj z rynku pracy. Nie mogły one wprawić inwestorów w dobry nastrój. Wprawdzie nie odbiegały mocno od przewidywań, to jednak cyfry były nieubłagane. Oba dzisiejsze raporty - Challengera (241 tys. to liczba przewidywanych zwolnień w styczniu) i ADP (spadek zatrudnienia w sektorze prywatnym w styczniu - 522 tys.) potwierdzają fatalną sytuację na rynku pracy.
Powiedzenie, że ,,jedna jaskółka wiosny nie czyni" dosyć dobrze odpowiadało temu, co stało się w kolejnych godzinach handlu. Coraz bardziej słabła strona popytowa, której brakowało argumentów by powstrzymać podaż. Widać wyraźnie, że w obecnej fazie rynku pojedyncze, trochę lepsze od oczekiwanych informacje tylko na krótko przynoszą zmianę nastrojów. Tym bardziej, że codziennie otrzymujemy porcję kwartalnych wyników spółek. Wyników, które - dodajmy - do najlepszych nie należą.
W środę na przychylność inwestorów nie mogły liczyć takie spółki jak: Kraft Foods, Walt Disney czy Textron. Zysk spożywczego giganta Kraft Foods spadł o 72% i był kilka razy niższy niż przewidywali analitycy. Spółka została dzisiaj przeceniona o 8,91%. Podobnie było z najbardziej rozpoznawalną spółką z branży medialnej - Walt Disney. Wynik kwartalny okazał się dużo słabszy niż oczekiwali analitycy, co spowodowało spadek spółki o 7,81%. Mocno rozczarowani mają prawo czuć się akcjonariusze spółki Textron, która zniżkowała dzisiaj o ponad 21%. Producent samolotów Cessna i śmigłowców Bell jest zadłużony na 3 mld USD, a do tego ma poważne problemy z finansowaniem swojej działalności. Skutkiem tego będzie ograniczanie produkcji i redukcja zatrudnienia, co nie wróży dobrze kolejnym wynikom spółki.
Jak bumerang wraca sprawa kondycji banków. Najsłabiej zachowującą się dzisiaj spółką w indeksie Dow Jones był Bank of America, dla którego dotychczasowa pomoc uzyskana od państwa może okazać się zbyt mała. Potrzeba kolejnego dofinansowania spowodowała mocną przecenę spółki (-12,30%).
Ze względu na bardzo słabe zachowanie powyższych spółek najsłabszym indeksem okazał się Dow Jones (-1,51%). Trochę lepszym wynikiem zakończył notowania S&P500 (-0,75%). Niewielkim spadkiem zakończył sesję technologiczny Nasdaq (-0,08%).