Piątkowa sesja zakończyła się wzrostami mimo fatalnych danych makro. Poniedziałkowy optymizm na parkiecie mógł mieć w końcu jakieś wytłumaczenie.
Inwestorzy skupili się na ogłoszonym przez Baracka Obamę planie ratowania gospodarki. Bliskie uzyskania pomocy rządowej są również istotne dla całej gospodarki spółki z branży samochodowej.
O tym jak bardzo rynek uwierzył w pozytywny wpływ planu prezydenta elekta mogą świadczyć zwyżki indeksów, który wyniosły: Dow Jones 3,46%, S&P 500 .3,84 %, Nasdaq 4,14%.
Działania mają skutkować stworzeniem 2,5 miliona miejsc pracy, a że sytuacja jest fatalna przypominają piątkowe dane (w listopadzie pracę straciło ponad pół miliona osób). W tym roku zlikwidowano już 1,9 miliona etatów. Problem jest bardzo poważny i to właśnie walka z bezrobociem stanie się priorytetem nowej administracji.
Duża część wydatków ma przypaść na infrastrukturę. Drogi, mosty, budynki użyteczności publicznej to główne miejsca, gdzie inwestycje mają byś skierowane. Dzięki tym zapowiedziom rosły ropa i inne surowce, a z nimi spółki działające w tej branży. Wzrosty całego rynku nie dziwią, bo spółki przemysłowe oraz spółki z branży energetycznej mają obecnie odpowiednio 11 % i 13 % udział w indeksie S&P 500. Do największych beneficjentów inwestorzy zaliczyli spółki Caterpillar (+10,45 %), Alcoa (+17,30 %) czy US Steel (+ 24,44%).
Wszystko wskazuje na to, że saga pod tytułem: _ Pomoc dla Wielkiej Trójki z Detroit _ zakończy się happy end'em dla spółek samochodowych. Szczegóły przekazania koncernom pomocy w wysokości 15 miliardów USD są na końcowym etapie uzgodnień. Jeszcze w tym tygodniu mają wejść w życie. Pomoc rządowa nie sprawi, że problemy spółek znikną, ale na pewno odsuwają w czasie problemy z płynnością. Akcje General Motors oraz Ford w reakcji na te informacje zyskiwały odpowiednio 20,85% i 24,26%.
Wszystko co obserwowaliśmy działo się przy mniejszych niż notowane w piątek obroty, a indeks zmienności VIX, dalej pozostaje na wysokich poziomach. Może to świadczyć, że dzisiejsi nabywcy akcji nie mogą jeszcze spać spokojnie, jeśli liczą, że obecne zwyżki są już powrotem do długotrwałych wzrostów.
ZOBACZ TAKŻE: