Na wczorajszej sesji indeksy grupujące mniejsze spółki ustanowiły rekordy wszechczasów.
WIG przekroczył 40 tys. pkt., i zamknął dzień na poziomie 40 115 pkt. (poprzedni rekord to 40 073 - 27 lutego br.). Jeszcze lepiej wypadają indeksy MIDWIG i WIRR. Nowe wartości to odpowiednio: 2 767 pkt. i 8 344 pkt. Podczas, gdy wspomniane wskaźniki biły rekordy, najważniejszy indeks WIG20 kończył dzień na poziomie 2 864 pkt., zaś do swoich maksimów ma około 100 pkt. To dystans, jakiego raczej nie pokona w jeden dzień…
Co nas jednak czeka na ostatniej sesji miesiąca? Analitycy przewidują spadki, w następstwie realizacji zysków. Zatrzymaliśmy się bowiem na linii mocnego oporu, który do tej pory mocno ograniczał aktywność inwestorów. Pytanie, czy ostatnia sesja miesiąca nie będzie jednocześnie sesją cudów. TFI bardzo ostro śrubują kolejne wyniki, zaś dziś będzie przypadał koniec kwartału i kolejna okazja by powiedzieć klientom: „jesteśmy najlepsi!”.
Choć jeśli oczekiwać dalszych wzrostów, to raczej na mniejszych spółkach. Z ewentualną „realizacją zysków”, warto wstrzymać się również przynajmniej do chwili otwarcia notowań. Jeśli na początku handlu wybijemy się ponad poziom oporu, może być naprawdę interesująco.
Wśród pozytywnych informacji ze spółek warto zwrócić uwagę na te dotyczące obecności inwestorów instytucjonalnych w spółkach. Julius Bear Investment Management LLC zwiększył zaangażowanie w Grupie Kęty do 5,88 proc. z 4,94 proc. To co prawda spółka z WIG20, zaś ostatnio nie najlepiej jej się wiodło z powodu strat po pożarze. Kęty jednak bardzo szybko poradziły sobie z przywróceniem mocy produkcyjnych, w efekcie czego I kw. br. może wypaść całkiem nieźle. Ostatnio CDM wycenił spółkę na 124 zł za jedną akcję. To nieco poniżej obecnych notowań, co może wstrzymywać część inwestorów od skupowania tych walorów. Kto jednak powiedział, że wkrótce nie zostanie odtajniona kolejna rekomendacja?
Ten sam fundusz ujawnił się również w spółce Inter Cars. Uczmy się więc od najlepszych – to się nazywa dywersyfikacja.