Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

W Europie wzrosty dzięki słowom, na GPW dzięki wyborom

0
Podziel się:

O ile w piątek rynki w Europie i w USA straciły impet, o tyle nowy tydzień może przynieść dalsze zwyżki. Paliwem są słowa europejskich polityków, którzy zrobią wszystko co konieczne by zatrzymać kryzys. Ale szczegółowego planu nie mają.

<b>Emil Szweda</b> 
<br /><br />
Analityk Noble Securities
<b>Emil Szweda</b> <br /><br /> Analityk Noble Securities

O ile w piątek rynki w Europie i w USA straciły impet, o tyle nowy tydzień może przynieść dalsze zwyżki. Paliwem są słowa europejskich polityków, którzy zrobią _ wszystko co konieczne _ by zatrzymać kryzys. Ale szczegółowego planu nie mają.

Na razie planem okazuje się gra na zwłokę. Na wspólnej konferencji prasowej prezydenta Francji i kanclerz Niemiec, która odbyła się w weekend, Nicholas Sarkozy powiedział, że do końca miesiąca powstanie szczegółowy plan dokapitalizowania europejskich banków, a 3 listopada ma on zostać przedstawiony na szczycie G20.
Nadal oficjalnie nie wiadomo zbyt wiele.

W słowach Sarkozy'ego zabrakło tym razem zapewnień, że Grecja nie zbankrutuje. Można więc domniemywać, że plan będzie zakładał upadłość Grecji i konieczność dokapitalizowania tych europejskich banków, które najmocniej na tym bankructwie ucierpią.

Symbolem takiego działania może być równolegle prowadzona sprawa Dexii - belgijsko-francuskiego banku, który zostanie podzielony i przejdzie pod własność państw, by w ten sposób uniknąć bankructwa. Wiadomo, że system finansowy jest tak mocny jak jego najsłabsze ogniwo (czego najlepszym dowodem była katastrofa po upadku Lehmana), zatem uratowanie Dexii i zapewnienie jej środków na pokrycie depozytów, można odebrać pozytywnie w krótkim terminie.

Sądząc po reakcji rynków, zarysy planu, czy może sam pomysł, by jego szczegóły odłożyć o trzy tygodnie, podoba się inwestorom. Kontrakty na S&P rosną dziś rano o ponad 1 proc., zwyżki obserwujemy też w Azji. Kospi wzrósł o 0,4 proc., a indeks giełdy w Sydney zyskiwał 0,9 proc. przed zakończeniem notowań.

Natomiast po tygodniowej absencji, indeks giełdy w Szanghaju spada o 0,5 proc., co można interpretować jako skondensowaną reakcję na wydarzenia z poprzedniego tygodnia na świecie i obawy o dalszą koniunkturę w Chinach wobec sygnałów utrzymania stóp procentowych na wysokim poziomie.

W Europie możemy być świadkami niewielkich zwyżek. GPW w ubiegłym tygodniu ociągała się ze wzrostami, co mogło być wynikiem niepewności politycznej. Wstępne wyniki wyborów tę niepewność rozwiewają, zatem nie można wykluczyć pozytywnej reakcji. Jednak ona powinna się zamknąć w dziesiątych częściach procenta (w porównaniu do giełd zachodnich), ostatecznie ta niepewność polityczna nie była duża, trudno mówić o zasadniczej zmianie sceny.

Miejsce polityków w rozważaniach inwestorów zajmą w tym tygodniu wyniki kwartalne spółek. Sezon ich publikacji rusza we wtorek po sesji (Alcoa), a analitycy oczekują wzrostu zysków średnio o 12 proc. (wobec spółek z S&P500) w porównaniu do 2010 r. Takie statystyki mogłyby przekonać inwestorów, że ostatnie spadki były jednak zbyt głębokie w stosunku do tego, co dzieje się w samych spółkach.

giełda
komenatrze giełdowe
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
Noble Securities
KOMENTARZE
(0)