Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

W światowym rytmie

0
Podziel się:

Sesja zaczynała się sprzyjających dla popytu okolicznościach. Rynki amerykańskie zakończyły dzień zwyżka, których przyczyną były gołębie w wymowie protokoły z ostatniego posiedzenia Komitetu Otwartego Rynku.

Sesja zaczynała się sprzyjających dla popytu okolicznościach. Rynki amerykańskie zakończyły dzień zwyżka, których przyczyną były gołębie w wymowie protokoły z ostatniego posiedzenia Komitetu Otwartego Rynku.

Amerykańscy inwestorzy doszukali się w nich kolejnych obniżek stóp procentowych oraz zdecydowanego przesunięcia akcentów w polityce banku centralnego. W efekcie trudne dla rynków dane o dynamice inflacji CPI w USA - również opublikowane w dniu wczorajszym - przestały być problemem, gdyż to nie z inflacją, ale z recesją chce walczyć amerykańska Rezerwa Federalna.

Nie mniej ważne było dobre zachowanie amerykańskich spółek technologicznych, które posiliły się wynikami Hewlett-Packard. W raporcie kwartalnym największego na świecie producenta komputerów gracze dopatrzyli się nadziei na to, iż potencjalne spowolnienie w USA zostanie zrównoważone rosnącym popytem na amerykańskie produkty na świecie. W praktyce oznacza to, iż Wall Street ma nadzieję, iż spadek popytu na rynku wewnętrznym nie odbije się znacząco na wynikach firm a raporty kwartalne nie będą tak recesyjne, jak można byłoby oczekiwać tego od spółek zmagających się ze spadkiem popytu na swoje towary.

W takim otoczeniu i po zwyżkach na rynkach w Azji, WIG20 musiał zacząć sesję na plusie. W istocie indeks największych spółek otworzył się luką, ale po kilkudziesięciu minutach to techniczne wsparcie zostało załamane. Kolejny raz okazało się, iż przy obecnym skorelowaniu nastrojów na GPW z innymi rynkami wskazania techniczne mają ograniczoną siłę a gracze więcej uwagi poświęcają gonieniu za nastrojami w Niemczech niż sytuacji na rynku w Warszawie. Efektem tej pogoni jest konsolidacja, którą przerywają dni z wynikami dużej polskiej spółki. Dziś takich wyników nie było, więc ucieczki od korelacji z innymi rynkami być nie mogło.

Na usprawiedliwienie warszawskich inwestorów można przywołać wykres WIG20, który dosłownie usnął na wąskiej, kilkuprocentowej półce. To powoduje, iż nawet technicznie zorientowani gracze zmuszeni się do gry od wsparcia do oporu a szukający dłuższych trendów wstrzymują się z decyzjami. Niestety kolejna sesja nie zapowiada tu przełomu. Do pierwszego ważnego oporu brakuje indeksowi największych spółek około 2 procent a do wsparcia około 3 procent. Oznacza to, iż przy spadającej zmienności jedna sesja nie wystarczy na pokonanie technicznych barier. To tego potrzeba jakiegoś dynamicznego impulsu z zewnątrz albo dwóch sesji przewagi popytu lub podaży.

dziś w money
giełda
komenatrze giełdowe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
Dom Maklerski BOŚ
KOMENTARZE
(0)