Pełen wachlarz kwartalnych sprawozdań finansowych amerykańskich spółek będzie ozdobą nadchodzącego tygodnia. Brak natomiast będzie publikacji makroekonomicznych z USA.
Amerykanie, którzy mają sentyment do wszelkiego rodzaju świąt w trakcie tygodnia giełdowego, tym razem robią sobie ,,obowiązkowy urlop" dzisiejszego dnia z powodu święta M.L. Kinga. Z kolei GPW, kiedy nie ingeruje wujek zza oceanu, lubi wykorzystywać takie okazje do podciągnięcia swojej wyceny.
Czy w związku z tym gramy dziś pod odbicie, które byłoby następstwem kilku poprzednich sesji na zwiększonym obrocie?
Mimo, iż trend spadkowy na blue chipach trwa nieprzerwanie co najmniej od początku 2008 roku, to będzie okazja do przystanku, przy czym jest za wcześnie, aby prognozować jaki kierunek przyjmie indeks w kolejnym ruchu. Trzeba śledzić procentowe rozłożenie obrotu na spółki zwyżkujące/zniżkujące i m.in. na tej podstawie analizować istotność zamknięć sesyjnych.
We wtorek rytm na Wall Street nadawał będzie sektor banków. Swoimi osiągnięciami, a raczej wielkością porażki, pochwalą się m.in. Bank of America i Wachovia, jeden z czołowych banków inwestycyjnych. Kolejne istotne składowe branży finansowej dopełnią obraz strat związanych z rynkiem nieruchomości i trudno ściągalnych kredytów. Powoli zbieramy pierwszą część układanki, która jest tylko preludium do drugiej części - sprawozdania półrocznego za 2008 rok. To wtedy tak naprawdę dowiemy się jak poważne konsekwencje czekają rynek kapitałowy i jak duże będą reperkusje przeniesione na konsumentów w USA.
Środę i czwartek zdominują ,,kwartalniki" spółek technologicznych, zatem pole do popisu będzie miał Nasdaq Composite. Wyniki zaprezentują m.in. Ebay, Motorola, Siemens, Nokia, Microsoft i Sun Microsystems. Spółkom High-Tech nie pozostaje nic innego jak zostać siłą napędową indeksów w tym tygodniu i podobnie jak gigant General Elektric utrzymywać ciężar nadchodzących sesji. Zysk światowego konglomeratu wzrósł do prawie 7 miliardów dolarów, przekraczając tym samym wcześniejsze zapowiedzi obserwatorów.
Piątkowe zamknięcia USAna lekkich minusach (średnio -0,5 procenta), nie wyglądało tak różowo w trakcie sesji, kiedy indeksy uporczywie badały dno i w każdej chwili mogliśmy mieć 11 tysięcy na Dow Jones z przodu. Plan prezydenta Busha, który w swoim fundamencie zakłada ulgi podatkowe dla społeczeństwa, mające ich zachęcić do zwiększenia wydatków, musiałby oscylować wokół wartości 145 miliardów dolarów. Inwestorzy uznali zapowiedź zużycia odpowiednika jednego procenta Produktu Krajowego Brutto USA za niedorzeczność, co przyczyniło się do kolejnej sesji pogłębiającej trend spadkowy.
Wartość wskaźnika Wigometr w trakcie piątkowej ankiety wyniosła 27 punktów, co oznacza spadek o 6 punktów w stosunku do ubiegłego tygodnia. 45 procent ankietowanych oczekuje wzrostu, kolejne 18 procent spadku wartości indeksu WIG20 na koniec przyszłego tygodnia. Inwestorzy nadal pozostają względnymi optymistami, pewnie ze względu na siłę przeceny, która doprowadziła wiele spółek do bardzo atrakcyjnej wyceny fundamentalnej.
WIG20 nie uporał się jeszcze z luką bessy z 16 stycznia, ale biała piątkowa świeca dzienna może stanowić istotny punkt zwrotny na krótki termin. Oscylator stochastyczny flagowego indeksu powoli opuszcza strefę wyprzedania, co przełoży się na pierwszy sygnał kupna. Okolice marcowych dołków z 2007 roku, mogą być poziomem docelowym odreagowania spadków największych spółek.