Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Katarzyna Siwek
|

Wciąż dużo złych wiadomości

0
Podziel się:
Wciąż dużo złych wiadomości

Mimo dużego wzrostu notowań podczas wczorajszych notowań niewiele nowego wniosła ta sesja do obrazu rynku. Odbicie było praktycznie przesądzone, po tym, jak pojawił się popyt na akcje w II połowie środowej sesji.

Czy ponad 4-proc. wzrost można uznać za zaskakujący? Raczej nie, biorąc pod uwagę skalę przeceny z wcześniejszych sesji, jak również notowaną w ostatnich dniach zmienność (ATR z ostatnich 5 sesji to właśnie 4,1%). W czasie silnych spadków, a z takimi mieliśmy do czynienia ostatnio, gwałtowne zwroty zdarzają się często. Chodzi o to, by na ich podstawie nie wyrabiać sobie zdania o rynku. Tak silny trend spadkowy, z jakim mamy do czynienia, nie odwróci się nagle. Tym bardziej, że jesteśmy wciąż bombardowani złymi wiadomościami. Wczoraj była nią produkcja przemysłowa.

Zmienność sytuacji rynkowej wykazało wczorajsze popołudnie, gdy doszło do szybkiego odrobienia strat przez waluty względem złotego. Do końca dnia nic nie zostało z zysków, jakie złoty wypracował wcześniej. Jednocześnie, sesja w Ameryce nie przebiegła tak, jak zapowiadały to notowania kontraktów terminowych, wskazujące na zwyżkę. S&P 500 spadł, potwierdzając, że na dwóch ostatnich sesjach wykonał jedynie ruch powrotny do przebitej bariery 800 pkt. Nie widać w tych warunkach innej możliwości, jak kontynuacja ruchu w dół. Nie ma też wątpliwości, że negatywne sygnały ze świata będą wpływać na koniunkturę u nas. Rynkiem rządzi kilka spółek, które inwestorzy wykorzystują do spekulacji. Wczoraj 1,24 pkt proc. wzrostu z 4,1-proc. zwyżki WIG przypadło na Pekao. Dalsze ponad 0,9 pkt proc. wygenerowały PKO BP wraz z PKN Orlen.

Wpływ na słaby przebieg sesji w Ameryce miały z jednej strony obcięcie przez HP prognoz zysków, a z drugiej obawy przed skutkami dla sektora finansowego niewypłacalności użytkowników kart kredytowych. Agencja ratingowa Fitch przestrzegła przed wzrostem niespłacanych pożyczek z kart kredytowych. To utwierdza inwestorów w przekonaniu, że nawet gdyby udało się zażegnać problem toksycznych aktywów, nie będzie to koniec kłopotów sektora bankowego. Nastrojów nie poprawiała też opinia Nouriela Roubiniego, profesora który sławę zyskał zapowiadając obecne kłopoty amerykańskiej gospodarki, który tym razem przestrzegł przed popadnięciem któregoś z banków rządowych w kłopoty.

Przyjęcie w Niemczech ustawy o nacjonalizacji banków też potwierdza, że władze liczą się z dalszymi trudnościami. Do tego dochodzi kwestionowanie przez analityków skuteczności planów pomocowych. Wczoraj specjaliści z Bank of America sugerowali, że programu wsparcia dla mających kłopoty ze spłacaniem kredytów hipotecznych, nie uda się wdrożyć w całości. Posiadaczom akcji nie sprzyjały też generalnie dane makroekonomiczne.

Tym samym na ostatniej sesji tygodnia stajemy wobec zamknięcia go poniżej 800 pkt, co należałoby traktować z perspektywy kolejnych miesięcy jako mocny sygnał kontynuacji bessy. Nic nie przemawia na razie przeciwko takiemu scenariuszowi. Interesujące będą dziś dane o wskaźnikach PMI w Europie w lutym. Oczekiwana jest niewielka poprawa. Jeśli nie nastąpi mogą zacząć pojawiać się opinie przesuwające ożywienie gospodarcze na końcówkę tego roku. Teraz przeważa opinia, że powinno zacząć się w połowie obecnego roku.

dziś w money
giełda
komenatrze giełdowe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)