*Choć na sesji czwartkowej nie obyło się bez problemów na początku notowań, to indeks największych spółek wybronił poziom 2840 punktów zwiększając jego znaczenie dla krótkoterminowego obrazu technicznego. *
Dzięki obronie wsparcia w dalszej części sesji bykom udało się zmobilizować siły i indeks największych spółek zanotował spory, 1,6% wzrost.
Zwyżce WIG20 towarzyszył lekki wzrost obrotów, lecz nie można tego uznać za jakąś poważną zmianę świadczącą o powrocie silniejszego kapitału. Widać to również na szerokim rynku, gdzie po dłuższej absencji kupujących nawet niezbyt silny popyt pozwolił wielu spółkom zanotować solidne zwyżki. Na koniec dnia sWIG80 i mWIG40 zanotowały jednak niewielkie wzrosty odzwierciedlając utrzymującą się słabość tego segmentu rynku. W czwartek zwyżkowało ograniczone grono walorów, szczególnie, gdy zestawimy je z szerokością spadków z pierwszej części tygodnia.
Tymczasem mimo utrzymujących się kiepskich nastrojów na GPW, indeksy amerykańskie wciąż zachowują się dobrze. Negatywne dane makroekonomiczne są częściowo ignorowane, a wyniki finansowe spółek częściej pozytywnie zaskakują niż rozczarowują. Choć ostatnio zachowujemy się słabiej niż rynek amerykański, moim zdaniem dzisiejsza sesja stwarza duże pole do popisu szczególnie na rynku terminowym. W ostatnich miesiącach widać na nim jeden duży podmiot często agresywnie kupujący kontrakty na WIG20 - dziś może on poważnie pociągnąć w górę indeks.
Na szerokim rynku nie byłbym zbyt dużym optymistą, bowiem ostatnie sesje nieustannie pokazują utrzymującą się słabość tego sektora. Oczywiście należy wziąć pod uwagę to, że przy niskiej płynności dość łatwo jest istotnie zmienić kursy wielu spółek. W końcu problemem na rynku nie jest mocna podaż, a po prostu częsty brak kupujących. Do powrotu wzrostów będzie jednak potrzebny silny kapitał, a nie przypadkowe skoki w górę bez obrotu.