Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

WIG20 najwyżej od tygodnia

0
Podziel się:

Po drugim wzroście z rzędu, który nie został poparty wysokimi obrotami WIG20 znalazł się na najwyższym poziomie od wtorku, nie nadążając za szybciej rosnącymi indeksami giełd zachodnich.

Inwestorzy otrzymali dziś solidną porcję informacji makroekonomicznych, które nie są jednak jednoznaczne w odbiorze. Dane z Niemiec okazały się rozczarowujące, ponieważ indeks koniunktury gospodarczej ZEW spadł po raz czwarty z kolei do 14 pkt (oczekiwano spadku, ale do 20 pkt). Zadaniem indeksu jest przewidywanie zmian w gospodarce na sześć miesięcy do przodu, zatem jego spadek nie jest najlepszą wróżbą, sugerując że silny wzrost PKB w II kwartale nie zostanie powtórzony. Jednak ten sam indeks dla strefy euro wzrósł wyraźnie powyżej oczekiwań przyczyniając się do utrzymania umiarkowanie pozytywnych nastrojów na rynkach.

Dane z USA wskazały na wzrost liczby rozpoczętych inwestycji mieszkaniowych (do 546 tys.), ale zarazem oczekiwano silniejszej poprawy. Analogiczne dane opublikowane przez GUS spełniły oczekiwania (przynajmniej nasze, consensus rynkowy nie był znany) - tu nadal notowany jest wyraźny wzrost liczby rozpoczynanych inwestycji do 170 tys. rocznie (a więc nasz rynek jest trzykrotnie mniejszy niż amerykański, przy czym ludność USA przewyższa Polskę 9-krotnie. W przeliczeniu na tysiąc mieszkańców w Polsce buduje się trzy razy więcej domów i mieszkań niż w Stanach). Z kolei dane o produkcji przemysłowej w USA (wzrost o 1 proc.) przewyższyły dwukrotnie oczekiwania analityków przyczyniając się do powiększenia skali zwyżek w końcówce notowań w Europie.

U nas można mówić nadal o apatycznym rynku. Przy niskich obrotach tylko akcje ośmiu spółek z WIG20 zanotowały wzrost, ale były to papiery banków, KGHM, Orlenu i TPSA, a więc domniemanych celów inwestorów zagranicznych. Możemy więc wysnuć wniosek, że GPW rosła dzięki pieniądzom globalnym i na fali globalnej poprawy nastrojów. WIG20 był jednak jednym z najsłabszych indeksów w Europie - w Paryżu, Frankfurcie i Londynie indeksy zyskiwały ok. 1 proc.

Niemniej sytuacja uległa pewnej poprawie także w Warszawie - WIG20 oddalił się wyraźnie od wsparcia (2450 pkt), opublikowane dane makro skłaniają do umiarkowanego optymizmu i można zaryzykować twierdzenie, że przynajmniej na razie zagrożenie poważniejszą przeceną minęło. Prawdziwą kondycję rynku pokaże jednak sesja, na której zanotujemy wyraźniejszy wzrost transakcji. Na razie rynek sprawia wrażenie nieprzekonanego do żadnej ze stron.

Euro zyskało dziś skromne 0,2 proc. do dolara, natomiast złoty umocnił się. Mogły przyczynić się do tego dane o mizernym (2,1 proc.) wzroście wynagrodzeń sugerujące odłożenie decyzji o podwyżce stóp. Po spadku o 0,3 proc. do 3,958 PLN, euro było najtańsze od połowy maja, dolar spadł o 0,5 proc. do 3,08 PLN. Frank po wczorajszym przelotnym romansie z poziomem 3,00 PLN, dziś spadł do 2,957 PLN, najniższy poziom dnia notując grosz niżej.

Miedź podrożała dziś o 1,7 proc., a ropa po trzech dniach testowania 75,5 USD za baryłkę podrożała o 0,7 proc. do 76 USD. Złoto podrożało o 0,1 proc.

dziś w money
giełda
komenatrze giełdowe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
Open Finance
KOMENTARZE
(0)