Na rynku akcji spadki. Dane z USA ponownie zaważyły na decyzjach wielu inwestorów.
Już początek sesji na GPW przyniósł spadek głównych indeksów. Inwestorzy spodziewali się niezbyt ciekawych danych makroekonomicznych, które miały pojawić się po południu. Oczywiście tradycyjnie rynek w Warszawie znacznie więcej tracił niż inne parkiety w Europie. Z chwilą opublikowania danych w USA, WIG20 spadł do poziomu 3029 pkt. Później było już jednak coraz lepiej.
Dane dotyczące inflacji w USA zaskoczyły inwestorów. Dolar natychmiast zaczął się umacniać. Tymczasem dane z rynku nieruchomości wprowadziły jeszcze większe zamieszanie. Rozpoczęte inwestycje wzrosły w styczniu o 0,8 proc. czyli więcej niż oczekiwał rynek, ale jednocześnie wydano 3 proc. mniej pozwoleń na budowę. Ostatecznie indeksy w Europie zaczęły powoli odrabiać straty, ale tym razem to WIG20 okazał się nieco lepszy.
Z informacji ze spółek należy odnotować wyniki BZ WBK, które okazały się słabsze od oczekiwań. Również zapowiedź niższej dywidendy w porównaniu z ubiegłym rokiem nie poprawiła humorów akcjonariuszy. Akcje banku straciły ponad 3,8 proc. Agora również miała swoje "pięć minut" i raczej nie zdołała poprawić wyceny papierów na GPW (spadek o 2 proc.). Zarząd Asseco Poland tradycyjnie zamierza wypłacić dywidendę, a Barlinek planuje nową emisję o wartości 100 mln zł. Tylko akcje tego ostatniego zyskały ponad 1 proc.
Ostatecznie indeks WIG20zakończył sesję na poziomie 3105 pkt. Co oznacza spadek o 0,55 proc. Obroty na całym rynku wyniosły niewiele ponad 1,28 mld zł.