Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Paweł Satalecki
|

WIG20 wróci do 1900 punktów?

0
Podziel się:

Podobnie jak w USA S&P, tak u nas WIG20 zmaga się z takim jednym poziomem.

WIG20 wróci do 1900 punktów?

Podobnie jak w USA S&P, tak u nas WIG20 zmaga się z _ takim jednym _ poziomem.

Indeks blue-chipów jak ognia unika przebicia 1800 punktów. Wczoraj gdy niedźwiedzie tylko na chwilę doszły do tego poziomu, od razu uruchomił się popyt. Oznacza to sporą determinację rynku o utrzymanie tego poziomu.

Niestety tym śladem nie podąża WIG, któremu do okrągłej, ważnej, granicy 30 tys. pkt. jeszcze trochę brakuje. A na razie wygląda, jakby indeks miał się raczej od niej oddalać.

Dziś znów będziemy pod zgubnym wpływem amerykańskich danych makro. Od godz. 14.30 po kolei będą pojawiać się mniej i bardziej ważne wskaźniki. Do tych ostatnich zaliczyć można inflację PPI w listopadzie oraz sprzedaż detaliczną, także w ubiegłym miesiącu.

In plus dla naszej giełdy można zaliczyć nagłą zmianę na rynku walutowym. Chodzi o dolara, który już wczoraj wieczorem zaczął mocno tracić na wartości. Na parze EUR/USD nastąpiło ważne wybicie w górę, kurs przebił poziom 1,303, co oznacza, dalszą, przynajmniej krótkoterminową aprecjację wspólnej waluty. Amerykanie już teraz dyskontują przyszłotygodniową decyzję FED, rynek spodziewa się obniżki o 0,75 pkt. do 0,25 procent.

A co za tym idzie, i co widać, oznacza to wzrosty także złotego. Za dolara wczoraj wieczorem płaciło się już 2,87 złotych. To raczej dobry impuls dla naszego rynku, mocny złoty pomoże konsumentom (tańsze towary) i da również miejsca na pewne obniżki stóp procentowych.

S&P nie potrafi sforsować poziomu 900 punktów. Wczoraj, znów przekonaliśmy się o tym w końcówce sesji. Powodem była praca, a właściwie jej brak.

USA - Coraz gorzej z zatrudnieniem

Indeks S&P500 stracił wczoraj 2,85 proc., Dow Jones 2,24 proc. a Nasdaq 3,68 procent. Nie nazwałbym tego jak niektóre serwisy "pogrążeniem indeksów", gdyż spadki wpisują się w regułę walki o przebicie okrągłego poziomu 900 pkt. na indeksie S&P.

Może być z tym problem, gdyż powstał tu konflikt obietnic z rzeczywistością. Sesje, które zakończyły się wzrostami, bazowały najczęściej na słowach Baracka Obamy, natomiast te spadkowe - na realnych danych. Tak było też wczoraj.


Słabsze od oczekiwań okazały się tygodniowe dane z rynku pracy - liczba osób ubiegających się o zasiłek wyniosła 571 tys., podczas gdy spodziewano się 525 tysięcy. Na dodatek Bank of America zapowiedział, że w ciągu 3 lat zwolni 35 tys. osób.

Wzrósł także deficyt handlowy USA, do ponad 57 mld dolarów. Tani dolar, według oczekiwań, miał zagwarantować wartość o 3 mld dol. niższą. Eksport Stanów Zjednoczonych spada szybciej niż import, no ale jak spada produkcja - to czemu się tu dziwić?

Sesji nie uratował bardzo mocno wzrost cen ropy. Wczoraj wieczorem ceny czarnego złota zyskały 10 proc. na wartości osiągając poziom 48 dolarów. Tu wpływ miał taniejący mocno dolar oraz coraz bardziej _ groźne _zapowiedzi OPEC o zmniejszeniu wydobycia. Połączenie tych dwóch zjawisk nie wróży niczego dobrego rynkom akcji.

ZOBACZ TAKŻE:

giełda
komenatrze giełdowe
dziś w money
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)