Poniedziałkowa sesja rozpoczęła się na delikatnych minusach. Taki początek tygodnia po czwartkowym rajdzie i piątkowym małym wzroście nie był niczym nadzwyczajnym. Bardzo szybko znaleźli się chętni na akcje i indeksy rozpoczęły wędrówkę na północ.
Solidarnie rosły wszystkie istotne europejskie giełdy. Skala wzrostów zwiększała się z każdą chwilą i nie było widać żadnej chęci realizacji zysków. W tym okresie nie było żadnych istotnych wydarzeń po prostu w końcu znalazł się popyt na przecenione akcje. Poziom piątkowego zamknięcia został przekroczony bez żadnego przystanku i sesja zaczynała układać się po myśli kupujących.
Najważniejszy i jako jedyny w trakcie sesji ukazał się raport kwartalny Bank of America. Był on lepszy niż oczekiwania i pokazał zysk tego amerykańskiego banku w wysokości 72 centów na akcje. To aż o 36 proc. więcej niż w zakładano w prognozach.
Tak dobre dane znowu przyciągnęły chętnych na zakupy i WIG20 notował już wzrost o 2 proc. Bardzo silne były wszystkie branże, ponieważ podobnie drożały media, banki i spółki surowcowe.
Najwyższe wzrosty osiągnął WIG-TELEKOM, który powiększył się o 3,85 proc., co zawdzięczał głownie dobrej postawie TP SA drożejącej o 2,65 proc. Tuż przed zakończeniem sesji publikowany był indeks wskaźników wyprzedzających LEI. Od dawna nie jest on już obserwowany przez inwestorów i nie ma generuje krótkoterminowych reakcji.
Tak też było i tym razem, zwłaszcza że indeks spadł o 0,1 proc. czyli dokładnie tyle ile oczekiwano.
Najmniej na tej sesji było zainteresowania spółkami z grupy sWIG. Ten segment wzrósł tylko o 0,51 proc. czyli zdecydowanie mniej niż największy indeks WIG, który powiększył się o 2,31 proc. Nie była to sesja z dużym obrotem, bo wyniósł on jedynie 939 milionów złotych.