Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Wynagrodzenia wzrosły bardziej niż oczekiwano

0
Podziel się:

Przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw wzrosło w lutym o 12,8 proc. (oczekiwano 10,9 proc.), a zatrudnienie wzrosło o 5,9 proc. (oczekiwano 5,7 proc.).

Przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw wzrosło w lutym o 12,8 proc. (oczekiwano 10,9 proc.), a zatrudnienie wzrosło o 5,9 proc. (oczekiwano 5,7 proc.).

Wzrost wynagrodzeń ma więc niesłabnąco wysoką dynamikę, co jest argumentem dla tych z członków Rady Polityki Pieniążnej, którzy dążą do szybkich kolejnych podwyżek stóp procentowych. Sądząc po tonie wypowiedzi jest ich w tej chwili pięciu z 10-osobowej RPP, ale w takim układzie decydujący głos może należeć do prezesa NBP. Nie mniej dzisiejsze dane o wzroście wynagrodzeń mogą przekonać kolejnych członków Rady, że szybka podwyżka stóp jest potrzebna. Jeśli w środę okaże się, że również produkcja przemysłowa w Polsce ma dwucyfrową dynamikę, podwyżka stóp na marcowym posiedzeniu będzie jeszcze bardziej prawdopodobna.

*SYTUACJA NA GPW *
Po spadku o 3,5 proc. WIG20 zakończył dzień na poziomie najniższym od czerwca 2006 roku. Statystyka pozostałych indeksów nie jest tak zła, bo ani WIG, ani sWIG i mWIG nie spadły jeszcze poniżej swoich dołków ze stycznia tego roku. Same rozmiary strat oczywiście robią wrażenie, zwłaszcza że próba ich odrobienia nie powiodła się - po danych z USA o spadku wykorzystania mocy prodykcyjnych i spadku produkcji przemysłowej podaż raz jeszcze objęła rynek we władanie w końcówce spadki przyspieszyły.

Jedna rzecz nie pasuje jednak do apokaliptycznych komentarzy i obrazu rynku kreowanego przez sam spadek indeksów. Tym elementem są obroty, które utrzymały się na poziomie 1,1 mld PLN - całkiem jakby poziom spadków nie obchodził inwestorów. To zupełnie inna "panika" od tej obserwowanej w styczniu, kiedy podaż była przytłaczająca. Teraz jest słaba, tyle że popyt jest jeszcze słabszy.
Podrożały akcje 36. spółek, potaniały 270.

*GIEŁDY W EUROPIE *
Od Tokio przez Europę po Nowy Jork ceny akcji dziś spadały, a wraz z nimi wartość indeksów. W górę szły tylko wynagrodzenia dziennikarzy ekonomicznych, których ponownie zaproszono na pierwsze strony ogólnoinformacyjnych gazet i portali. Od nich wiemy - i inwestorzy również - że dzisiejsze spadki na świecie zawdzięczamy dwóm wydarzeniom - przejęciu banku Bear Sterns za skromne 240 mln dolarów, oraz weekendowej decyzji Fed o obniżeniu stopy dyskontowej.

Podjęcie decyzji w weekend sprawiło, że inwestorzy odczytali ją jako wyraz bardzo poważnych obaw Fed o skalę kryzysu w sektorze bankowym. Co oczywiście pogłębiło ten kryzys braku zaufania jeszcze bardziej. Po południu na dokładkę okazało się, że produkcja przemysłowa w USA spadła o 0,5 proc., co dodatkowo pogorszyło nastroje.

*WALUTY *
W porównaniu do poziomów notowanych rano, na rynku walutowym kursy zmieniały się nieznacznie, choć oczywiście atmosfera wciąż jest napięta. Gwałtowne osłabienie dolara w ostatnich dniach staje się coraz bardziej odczuwalne nie tylko na rynkach finansowych, ale także w bilansach firm handlujących z USA.

Po wyjściu euro powyżej 1,58 USD, po południu kurs wrócił do 1,578 USD.
Dolar spadł wobec jena o 2,1 proc., ale już rano ten spadek sięgał niemal 2 proc. Jen umocnił się wobec euro o 1,5 proc. (rano 1,1 proc.).
U nas kurs dolara spadł do 2,241 PLN, euro do 3,536 PLN, frank podrożał do 2,275 PLN, a więc podobnie jak na rynku CHF/USD, frank jest droższy od dolara.

*SUROWCE *
Ceny surowców dziś spadały i można się zastanawiać, czy przypadkiem na fali ogólnoświatowej paniki związanej ze spadkiem dolara, nie mieliśmy dziś do czynienia z czymś, co można by nazwać eskalacją spekulacyjnego popytu na surowce, który wyższy już być chyba nie mógł.

Notowania ropy spadły dziś o 2,5 proc., do 107 dolarów za baryłkę (w Nowym Jorku). Można powiedzieć, że inwestorzy uznali, że spowalniająca gospodarka nie będzie potrzebowała dużo ropy i stąd spadek ceny, ale bardziej prawdopodobna jest teza o realizacji zysków, bo o recesji w USA usłyszeliśmy dziś nie pierwszy raz.

Złoto podrożało o 1,6 proc., ale po południu kosztowało 1015 USD za uncję - o 1,5 proc. mniej niż rano.

Cena miedzi spadła o 2,4 proc. do najniższego poziomu od trzech tygodni.

giełda
komenatrze giełdowe
dziś w money
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
Open Finance
KOMENTARZE
(0)