Przy obecnym poziomie spodziewałbym się stabilizacji a rozstrzygnięcie walki pomiędzy popytem a podażą możliwe jest w drugiej części sesji (moim zdaniem większe szanse będą mieli sprzedający).
O tym, że sytuacja na GPW zmienia się jak w kalejdoskopie, można było się z łatwością przekonać na kilku ostatnich sesjach. Również wczoraj notowania nie odbiegały od ogólnego schematu i po przecenie w pierwszej części dnia, ostatnia godzina przyniosła nagłą zmianę sytuacji i silny wzrost największych spółek.
Ponownie, wzrosty zostały zainicjowane dużymi zleceniami na kontraktach terminowych, dopiero po chwili do zwyżki dołączył indeks WIG 20.
Powodem zwiększonego popytu mogła być sytuacja na amerykańskich giełdach, które pomimo gorszych od oczekiwań danych makro, otworzyły się i pozostawały przez większą część dnia na ,,plusie". Dopiero pod koniec do głosu ,,doszli" sprzedający a podaż systematycznie spychała indeksy w dół.
Dzisiejsze otwarcie sesji na ul. Książęcej wypadło wyraźnie poniżej wczorajszego zamknięcia. Nie przeszkodziło to jednak kupującym by podnieść indeksy wyżej. Problemy pojawiły się ponownie przy poziomie ok. 1 400 punktów dla WIG-u 20, gdzie uaktywniła się większa podaż.
Duża zmienność i wąski przedział wahań głównych indeksów sprawia, że nasz parkiet jest dobrym miejscem dla day-traderów, dla inwestorów długoterminowych już mniej. Widać, że czekamy na wyraźny sygnał z zagranicy co do przyszłego kierunku zmian indeksów.
ZOBACZ TAKŻE: