Inwestorzy ignorując dzisiejsze złe dane makro pokazali, że mocno wierzą w to, że plan stymulacyjny przygotowany przez ekspertów Baracka Obamy zostanie szybko przyjęty. Szczególnym zainteresowaniem kupujących cieszyły się banki, które mogły się pochwalić spektakularnymi wzrostami.
Druga z rzędu udana sesja za oceanem. Wszystkie indeksy zyskały na wartości. Najwięcej Nasdaq , który na zamknięciu zyskał 2,94%. Równie dobrze finiszowały Dow Jones - 2, 70% i S&P500 - 2,69%.
Przed rozpoczęciem notowań otrzymaliśmy kolejne złe dane makro. W styczniu amerykańska gospodarka straciła 598 tys. miejsc pracy w sektorze pozarolniczym przy prognozach 522 tys. Tak słabych danych nie widziano od 34 lat. Wcale nie dziwi w tym przypadku poziom stopy bezrobocia, która w styczniu wzrosła do 7,6% r/r. Tym samym liczba Amerykanów pozostających bez pracy wynosi 11 mln.
Analitycy zwracali dzisiaj uwagę, że te złe dane powinny zwiększyć presję na Kongres i przełamać istniejący impas w sprawie zatwierdzenia pakietu stymulacyjnego Baracka Obamy. Pod koniec stycznia plan został zatwierdzony przez Izbę Reprezentantów. Teraz wszyscy oczekują na decyzję Senatu. Oczekują z pozytywnym nastawieniem, czego dobrym przykładem są dzisiejsze notowania.
Szczególnie udane były one dla spółek z sektora finansowego. Liderem dzisiejszych wzrostów były mniejsze spółki takie jak: Fifth Third Bancorp z ponad 59% wzrostem, Regions Financial, który zyskał 48,76% czy też Huntington zyskujący na koniec sesji 30%. Z bardziej znanych spółek mocno drożały walory Bank of America (25,21%) po informacji podanej przez CEO Kennetha Lewisa o tym, że w przypadku BofA nie ma mowy o nacjonalizacji. Zwyżkowały również akcje Citigroup (9,92%) i JP Morgan (12,76% ). Na tym tle bardzo słabo wypadła - najsłabsza dzisiaj w indeksie S&P500 - spółka Hartford Financial (-16,50%), która ogłosiła w IV kwartale stratę 806 mln USD.
ZOBACZ TAKŻE:
- ##Opcje i słaby złoty okradły spółki z zysków