Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Z nieba do piekła

0
Podziel się:

Październik na Wall Street rozpoczął się od największego od 3 miesięcy spadku cen. Kolejna porcja słabszych danych makro tym razem z rynku pracy i niższy od oczekiwań odczyt indeksu ISM podcięły skrzydła kupującym i pociągnęły za sobą przecenę indeksów o 2-3 %.

W największym stopniu doświadczony został sektor finansowy na czele z JP Morgan Chase i BOA. Sesja w sposób znaczący zaważyła na sytuacji technicznej S&P500, który naruszył linię półrocznego trendu wzrostowego.

Poranne otwarcie na GPW musiało poza ww. uwzględnić również spadki cen surowców i 2,5 % przecenę japońskiego rynku. Nasza giełda tym razem nie szukała własnej drogi. Popyt nie próbował też bronić swoich wczorajszych zdobyczy. WIG-20 skazany na spadek już na otwarciu notowany był na poziomie z zamknięcia środowej sesji. Oznaczało to 3 % przecenę i walkę o utrzymanie się poza obrębem sierpniowo-wrześniowego kanału. Powrót do jego wnętrza byłby zaproszeniem do zmasowanego ataku niedźwiedzi i być może początkiem głębszej korekty. Mając tę świadomość popyt za wszelką cenę starał się do tego nie dopuścić. Te starania paraliżował jednak strach przed spodziewanymi, słabszymi od oczekiwań danymi z Departamentu Pracy USA, w efekcie czego indeks osuwał się po linii, która od kilku już sesji wyznaczała tempo przeceny. W tle rozgrywały się końcowe akordy sporu pomiędzy Eureko i MSP ws.
PZU zakończone porozumieniem, które pomogło PLN. Na rynek giełdowy nie miało to jednak przełożenia. Cechą charakterystyczną handlu były niewielkie obroty i zapewne to pozwoliło utrzymać poziomy z otwarcia sesji do czasu publikacji danych. Odczyty z 14.30 pokazały, że oczekiwania spadku liczby miejsc pracy na poziomie 180 tys. były nazbyt optymistyczne. Faktycznie Nonfarm Payrolls wyniosły 263 tys. Wtedy nastąpił wyłom w starannie budowanej konsolidacji i indeks spadając o kolejne 30 pkt. powrócił do wnętrza kanału. Zamknięcie dnia uplasowało się jeszcze niżej bo na poziomie 2144 pkt. (-5%). Takie rozstrzygnięcie u progu nowego tygodnia wzmocniło zwolenników zakończenia tegorocznego impulsu wzrostowego.

Od strony technicznej ogłoszenie końca hossy A.D 2009 wydaje się jeszcze odległe. Rynek musiałby wpierw przełamać średnią 55 dniową, pokonać tegoroczną linie trendu wzrostowego, wreszcie spaść poniżej minimum z 15 września, kształtując przy tym formację odwrócenia. Jednakże w wymiarze punktowym po sesji piątkowej brakuje raptem kilkudziesięciu punktów do zasadniczych rozstrzygnięć. Bykom pozostaje nadzieja, że piątkowy poziom pesymizmu jest lustrzanym odbiciem czwartkowego hurraoptymizmu. Te skrajne stany emocjonalne charakteryzują rynek, który miota się w trendzie bocznym. Ten pogląd potwierdza poziom zanotowanych obrotów - nieadekwatny do wagi wydarzeń na parkiecie.

dziś w money
giełda
komenatrze giełdowe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
Dom Maklerski BOŚ
KOMENTARZE
(0)