Nastroje inwestorów za oceanem nie zdołały się wczoraj zbytnio poprawić. Nadal wyprzedawano akcje, co spowodowało spadek indeksu Dow Jones o 129 pkt, do wartości 9.431 pkt, natomiast indeks Nasdaq stracił 32 pkt, do poziomu 1.464 pkt.
Powodem ostatniej fali podaży na rynku jest wciąż niepewna sytuacja na arenie światowej. Chodzi przede wszystkim o kolejne doniesienia o przelewie krwi na Bliskim Wschodzie i psychozę Ameryki na temat możliwych ataków terrorystycznych. Ewakuacja siedziby prezydenta Busha i Fedu są najlepszymi dowodami jak poważnie podchodzi się tam do potencjalnego zagrożenia zamachami.
Poza tym wczorajsze dane makro okazały się mieszane. Z jednej strony pozytywnie oddziaływał dwukrotnie lepszy od prognoz wzrost wskaźników wyprzedzających koniunkturę (o +0,4 proc.). Z drugiej natomiast wątpliwości budził rekordowy deficyt w handlu zagranicznym i większa od prognoz liczba nowych podań o zasiłki dla bezrobotnych (393 tys.).
Dodatkowo na parkiet napływały negatywne wieści ze spółek. Walt Disney spadał po redukcji oczekiwań Merrill Lyncha co do wyników spółki w 2002 i 2003 roku. Z kolei General Motors zaszkodziła obniżka rekomendacji przez Morgana Stanleya. Ostatecznie niedźwiedzie nastroje wzbudzała zapowiedź Genzymu o spadku o 30 proc. jego zysku w IIQ 2002 roku.
Dzisiaj nie poznamy istotnych danych makro. Niemniej jednak wydaje się, że najbliższa sesja może być całkiem ciekawa. Z jednej strony wygasają dziś kontrakty terminowe, co spowoduje zwiększenie zmienności i wolumenu, z drugiej z kolei indeksy znalazły się na wsparciach technicznych. W połączeniu ze znacznym wyprzedaniem rynku daje to szansę na korektę techniczną ostatnich spadków.